Prywatni klienci czasem wygrywają licytacje z państwowymi instytucjami – muzeami i bibliotekami.
Sukces! Na aukcji dokonały zakupów największe krajowe muzea, m.in. Muzeum Łazienki Królewskie, Zamek Królewski w Warszawie i Muzeum Gdańska.
Warto sprawdzić: Polski rynek sztuki pędzi. Przebił najśmielsze oczekiwania
Na krajowym rynku antykwarycznym każdy może kupić towar najwyższej jakości. Zdarza się, że prywatni kolekcjonerzy wygrywają licytacje z muzeami i zdobywają skarby. Przedmioty, o które walczyły muzea, nadają prywatnym zbiorom wysoki prestiż.
Państwo na zakupach
Aukcję militariów zorganizował 24 kwietnia Sopocki Dom Aukcyjny. Muzeum Łazienki Królewskie kupiło Krzyż Wielki Odrodzenia Polski z gwiazdą, szarfą oraz dyplomem nadania z 22 października 1938 r. Na dyplomie widnieje podpis m.in. wybitnego polityka generała Kazimierza Sosnkowskiego. Egzemplarz orderu jest wyjątkowy. Został wykonany przez Wiktora Gontarczyka, cenionego warszawskiego grawera i brązownika. W tamtym czasie polskie ordery na oficjalne zamówienie rządu wykonywał już inny warsztat. Gontarczyk, co wyjątkowe, dołączył do egzemplarza szarfę z nadań z lat 20. Muzeum w Łazienkach uzupełniło swoją bogatą kolekcje falerystyczną. Order osiągnął cenę 13 tys. zł przy cenie wywoławczej 2,4 tys. zł.
Z kolei Zamek Królewski w Warszawie kupił zestaw mosiężnych przyborów z XVIII stulecia. To np. cyrkiel, roter do kreślenia linii równoległych oraz linijki. Przybory wykonał ceniony warsztat. Sprzedano je za 5,5 tys. zł, przy cenie startowej 1 tys. zł.
Warto sprawdzić: Rekord na polskiej aukcji sztuki zaszokował obserwatorów
Muzeum Gdańska kupiło chromolitografię na papierze (66,5 × 56,5 cm) z wizerunkiem Józefa Piłsudskiego. Portret wykonał nieznany artysta. Marszałek otoczony był kultem. Anonimowy artysta doskonale wyraził wyjątkowość jego osobowości (ilustracja powyżej). Każdy mógł kupić ten nieznany portret. Przybito młotkiem cenę 1,8 tys. zł (cena wyw. 1,1 tys. zł).
Muzeum wśród klientów dobrze mieć
Prywatni kolekcjonerzy uratowali dobra kultury narodowej, które oferowane są na aukcjach lub w antykwariatach. Szkoda, że nie znamy rodowodu sprzedawanych zabytków. Ich historia była na pewno dramatyczna. W czasie okupacji niemieckiej groziły kary za przechowywanie polskich pamiątek.
Warszawska Galeria Connaisseur na swojej stronie w internecie chwali się, jakim muzeom sprzedała antyki i dzieła sztuki. Dzięki pośrednictwu galerii trafiły one m.in. do Muzeum Watykańskiego, Zamku Królewskiego na Wawelu, Zamku Królewskiego w Warszawie, Muzeum Narodowego w Warszawie, Muzeum Czartoryskich w Krakowie, Muzeum-Zamku w Łańcucie oraz kilkudziesięciu innych najwyższej rangi państwowych kolekcji. Każdy prywatny kolekcjoner mógł w galerii kupić antyki lub obrazy, zanim wybrały je muzea.
W Galerii Connaisseur można upolować zabytki nawet z XVII stulecia. Ale bywa także ceramika z lat 60. XX wieku, coraz chętniej kupowana przez muzea. Warszawska Galeria MDM także sprzedaje antyki muzeom. W tym roku sprzedała na przykład zabytkową porcelanę na Zamek Królewski. Ofertę można obejrzeć na portalu Artinfo.pl i Facebooku.
Warto sprawdzić: Na aukcjach bibliofilskich dość tanio kupimy białego kruka
Zabytki o muzealnej wartości często trafiają się na aukcjach bibliofilskich. 27 marca tego roku Antykwariat Wójtowicz w Krakowie rekordowo sprzedał rękopiśmienne dokumenty dotyczące stosunków Polski z Moskwą w siedemnastym stuleciu. Liczące kilkaset stron dokumenty dotyczą rozejmu podpisanego w Andruszowie 30 stycznia 1667 r. pomiędzy Rzecząpospolitą a Rosją.
Na aukcjach bibliofilskich ceny są radykalnie niższe niż na aukcjach malarstwa. W tym roku padł cenowy rekord wszech czasów. Dokumenty dotyczące rozejmu podpisanego w Andruszowie sprzedano za ok. 463 tys. zł, przy cenie wywoławczej 68 tys. zł. Przebicie ceny wywoławczej wynosi 681 proc. To najwyższa cena uzyskana na krajowych aukcjach bibliofilskich.
Biblioteki przelicytowane
Zabytek licytowały biblioteki państwowe mające prawo pierwokupu po cenie wylicytowanej. Jednak nie miały takiej kwoty, jaką przygotował prywatny kolekcjoner, który wygrał licytację. Dzięki temu zabytek zapewne wróci kiedyś na rynek. Warto wczytać się w obszerny naukowy opis w katalogu aukcyjnym. Lektura bibliofilsk … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS