A A+ A++

„Dzień w dzień” to najnowszy singiel-zapowiedź solowego albumu „Być może ostatnia płyta” Adama Kalinowskiego, sygnowanego pseudonimem Kalinovski. – Postanowiłem tą płytą pokazać, że mam coś ważnego do powiedzenia, ważnego dla mnie i dla moich fanów – podkreśla Adam Kalinowski. Przebojowy, utrzymany w stylistyce alternatywnego rocka z elementami popu, utwór porusza coraz bardziej widoczny problem „kryzysu wieku młodego”. Dziś miał premierę ilustrujący go teledysk, zawierający również ujęcia z Łomży.

Po pierwszym singlu „Solo Act” Adam Kalinowski potwierdza, że w żadnym razie nie zamierza 

zrezygnować z poszukiwań własnej, artystycznej ścieżki, prezentując kolejny udany utwór, mogący zainteresować zarówno fanów rocka spod znaku „Męskiego Grania”, jak też lżejszych i bardziej przebojowych brzmień. – Muzycznie jest to mieszanka gatunków rock, alternatywa i pop – wyjaśnia wokalista. – Chciałem w ten sposób nawiązać do swoich rockowych korzeni, ale jednocześnie pokazać, że polski rock może być świeży, intrygujący, a nawet przebojowy. Kolejnym moim celem było stworzenie własnej, muzycznej tożsamości, szczególnie, że po udziale w programach talent show zarzucano mi jej brak.

O czymś takim w przypadku utworu „Dzień w dzień” nie ma mowy: to nośny, jednak rockowo brzmiący numer, dopracowany w warstwie aranżacyjnej i brzmieniowej, od strony muzycznej dzieło Łukasza Szczęsnego, Adama Kalinowskiego i Marcina Trojanowskiego, z tekstem autorstwa wokalisty oraz gitarzysty, poruszającym temat „kryzysu ćwierćwiecza”. Jak podkreślają autorzy piosenki: według brytyjskiego psychologa Olivera Robinsona ponad połowa ludzi w wieku 25-35 lat zmaga się z licznymi problemami natury egzystencjalnej, jest to więc temat ważki i na czasie.

– Jesteśmy dziś niepewni swojej przyszłości, tęsknimy za beztroską dziecięcych lat, stoimy w obliczu wielu różnych życiowych możliwości, spośród których często nie potrafimy wybrać tych właściwych – mówi Adam Kalinowski. – Wyuczone przez lata strategie coraz częściej zawodzą. Kryzys ćwierćwiecza może być tymczasowy albo przerodzić się w poważniejsze zaburzenia, na przykład depresję, a zatem jest problemem szerszym, na który postanowiłem zwrócić uwagę.

„Dzień w dzień” zapowiada pierwszy album Kalinovskiego o przewrotnym tytule „Być może ostatnia płyta” i powstał do niego ciekawy teledysk. Jego reżyserem jest Łukasz Szczęsny, wraz z Maciejem Świąderem również autor scenariusza, a poza wokalistą-narratorem tej opowieści występują w niej Teresa Sadowska i Jakub Winnicki. Część ujęć nakręcono w Łomży, bowiem miasto i prezydent wsparli artystów w realizacji teledysku. Album „Być może ostatnia płyta” ukaże się 18 listopada i można zamawiać go w preorderze na digi CD (zawierającym niepublikowany,  bonusowy utwór) w różnych wariantach pod linkiem: https://sklep.kalinovski.pl/ 

Wojciech Chamryk

Foto: Kalinovski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułListopad pod znakiem teatru, czyli co przygotowało RCKP
Następny artykułCeny ropy w górę po zaskakującym spadku zapasów