A A+ A++

W Chicago miał miejsce kolejny krwawy weekend. Tym razem wśród ofiar śmiertelnych był także Polak.

Chicago ma obecnie opinię jednego z najbardziej niebezpiecznych miast w USA. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż przestępczość jest dużym problemem we wszystkich amerykańskich miastach którymi od dawna rządzi lewica. W Chicago sytuacja jest jednak wyjątkowo zła, zwłaszcza w weekendy.

Ostatni weekend nie był tutaj wyjątkiem. Co najmniej 32 osoby zostały postrzelone. Zginęło natomiast co najmniej siedem, w tym 14-latek. Policja ujawniła, że w piątek została poinformowana przy pomocy ShotSpotter – specjalnej infolinii na której można zgłaszać strzelaniny. Kiedy dotarli na miejsce znaleźli dwóch postrzelonych nastolatków. 14-letni Antwon Winters został trafiony w klatkę piersiową i zginął na miejscu. Drugi chłopiec, 15-latek, został trafiony w nogę i trafił do szpitala. Jest w dobrym stanie ale nie chce współpracować z policją i odmawia ujawnienia co w ogóle zaszło. Trzeci nastolatek miał zostać trafiony w stopę. Czwarty miał ranę na głowie, prawdopodobnie od noża, ale uciekł przed policjantami.

Wśród ofiar była także 22-letnia kobieta Tynaz Shorter. Siedziała w samochodzie razem z o rok starszym mężczyzną gdy ktoś podjechał czarnym Chevroletem. Wkrótce potem padły z niego strzały. Kobieta zmarła w szpitalu, jej partner jest w ciężkim stanie.
Wśród ofiar śmiertelnych znalazł się również 29-letni Polak Sebastian Bobak. Został znaleziony w mieszkaniu przy West Walton Street z raną kłutą w klatce piersiowej. Jak poinformowało Chicago Sun-Times mężczyzna miał wcześniej liczne konflikty z prawem. Był oskarżany o rożne przestępstwa, w tym o molestowanie.

W weekend zmarł również noworodek którego matka została zastrzelona we wtorek. 35-letnia kuratorka z hrabstwa Cook była w ósmym miesiącu ciąży kiedy znaleziono ją z dwoma ranami postrzałowymi na werandzie jej domu. Lekarzom udało się uratować dziecko, ale to niestety przeżyło tylko 4 dni. Kobieta osierociła również dwójkę innych dzieci.

Jak informuje Chicago Tribune w tym roku w Chicago postrzelono do 11 października aż 3304 osoby, z których zmarło ponad 600. Nie pomógł fakt, że Chicago ma jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących broni palnej w USA. Wyraźnie widać również, że fala przemocy w tym roku jest gorsza niż rok temu – pomimo tego, że jest dopiero październik, liczba postrzałów jest już o 1120 większa niż w całym 2019.

Źródło: Stefczyk.info na podst. FOX NEWS, PAP Autor: WM

Fot.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKasa urzędu przeniesiona na parter
Następny artykułWizyta lekarska bez opłat