Raków Częstochowa tylko przez kilkanaście minut miał problemy w meczu z Cracovią. Ostatecznie lider PKO Ekstraklasy wygrał 4:1 i nad Legią Warszawa ma dziewięć punktów przewagi.
PAP
/ Waldemar Deska
/ Mecz Raków Częstochowa – Cracovia
W piątek w Radomiu wygrała Legia i zmniejszyła straty do Rakowa. Lider PKO Ekstraklasy mierzył siły z nieobliczalnym rywalem. Cracovia jest drużyną nieobliczalną, która potrafi wygrać z każdym, ale jest w stanie z każdym zgubić punkty.
Obie drużyny weszły w mecz mocno naładowane. W pierwszym kwadransie goście otrzymali trzy żółte kartki, wszystkie jak najbardziej zasłużenie. Brakowało okazji bramkowych. Drużyny znane są z dobrej gry w obronie, w związku z tym taka sytuacja nie mogła dziwić.
W 17. minucie Cracovia wyszła na prowadzenie. Wysoki pressing przyniósł skutek. Michał Rakoczy odebrał piłkę Stratosowi Svarnasowi i w sytuacji sam na sam pokonał Vladana Kovacevicia.
Trzy minuty później powinien być remis. Z prawej strony podawał Igor Tudor, w bramkę z trzech metrów nie trafił Vladislavs Gutkovskis. Łotysz zrehabilitował się w 38. minucie. Po nudniejszych fragmentach potyczki prostopadłe zagranie Tudora, a napastnik w sytuacji sam na sam zdobył gola.
ZOBACZ WIDEO: “To nie jest tak, że się mądrzę”. Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
Raków ruszył po więcej, ale do przerwy więcej bramek nie padło. Po zmianie stron dominacja lidera PKO Ekstraklasy nie podlegała dyskusji. Cracovia skupiła się na obronie, sporadycznie zagrażała częstochowianom.
W 50. minucie groźnie przymierzył, notujący zwyżkę formy, Ivi Lopez, obok słupka. Dziewięć minut później padł gol. Dogranie z prawej strony Giannisa Papanikolaou, błąd popełniła obrona Cracovii, a Bartosz Nowak wbił piłkę do siatki.
Po emocjach było w 66. minucie. Sędzia pomylił się dyktując rzut wolny dla Rakowa. Z ok. 22 metrów nie do obrony uderzył Lopez. Hiszpan kolejnego gola mógł zdobyć w 70. minucie, ale kolejna próba z rzutu wolnego przeleciała tuż obok słupka. W odpowiedzi minimalnie chybił z dystansu Otar Kakabadze.
W końcówce niewiele działo się na boisku. Częstochowianie mieli potyczkę pod kontrolą i nie pozwalali na zbyt wiele podłamanej Cracovii. Wynik gry ustalił w 84. minucie Marcin Cebula, który wykorzystał rzut karny po fauli na nim samym.
W końcówce czerwoną kartkę otrzymał Jani Atanasov, który niepotrzebnie sfaulował rywala wychodzącego na czystą pozycję.
Lider PKO Ekstraklasy nad wiceliderem ponownie ma dziewięć punktów przewagi.
Raków Częstochowa – Cracovia 4:1 (1:1)
0:1 – Michał Rakoczy 17′
1:1 – Vladislavs Gutkovskis 38′
2:1 – Bartosz Nowak 59′
3:1 – Ivi Lopez 66′
4:1 – Marco Cebula (k.) 84′
Składy:
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević – Stratos Svarnas, Zoran Arsenić, Milan Rundić – Fran Tudor, Giannis Papanikolaou, Władysław Koczerhin (81′ Mateusz Wdowiak), Jean Carlos Silva (87′ Patryk Kun) – Bartosz Nowak (74′ Gustav Berggren), Ivi Lopez (81′ Marcin Cebula) – Vladislavs Gutkovskis (81′ Sebastian Musiolik).
Cracovia: Karol Niemczycki – Virgil Ghita, Jakub Jugas, Arttu Hoskonen – Cornel Rapa (72′ Paweł Jaroszyński), Takuto Oshima (66′ Jewhen Konoplianka), Otar Kakabadze – Jani Atanasov Michał Rakoczy (66′ Karol Knap) – Benjamin Kallman (77′ Mateusz Bochnak), Patryk Makuch.
Żółte kartki: Kallman, Atanasov, Oshima, Makuch, Jaroszyński, Jugas (Cracovia).
Czerwona kartka: Atanasov (Cracovia) /90′, faul taktyczny/.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Czytaj także:
Niecodzienny rzut karny w Białymstoku. Jagiellonia i Zagłębie utrzymały status quo
PKO Ekstraklasa przebiła najlepsze sezony w XXI wieku. Są perspektywy na mocny awans
Cracovia
Częstochowa
Polska
PKO Ekstraklasa
Piłka nożna
Raków Częstochowa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Komentarze (4)
Hoe Eye
Zgłoś komentarz
PILNE.. Mioduski dzwoni do Fryzjera, by Raków znów nie zdeklasował Legii w Warszawie
0
0
Odpowiedz
kedzior
Zgłoś komentarz
Kosiarze z Krakowa dostali lekcję piłki Brawo Raków!
2
0
Odpowiedz