Kolejni działacze Związku Polaków na Białorusi zostali zatrzymani w Grodnie przez białoruską milicję. Innes Todryk i jej mąż Andrzej Pisalnik są przewożeni do Mińska.
Zatrzymanie najprawdopodobniej ma związek ze śledztwem, w którym zarzuty usłyszało czworo członków zarządu organizacji – m.in. Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Nie wiadomo jednak, w jakim charakterze będzie w nim występować małżeństwo.
Fakt zatrzymania Polaków potwierdził RMF FM białoruski dziennikarz Paweł Mażejka. Zabrano ich do Mińska. Nie wiadomo, czy będzie przesłuchanie, czy areszt – przyznał.
Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy ocenia, że tamtejsze władze mają wypracowaną taktykę wobec ludzi związanych z polską mniejszością i ją realizują.
We wtorek Andrzej Pisalnik został wezwany do grodzieńskiej prokuratury, gdzie w został “oficjalnie ostrzeżony”, że jego komentarze i opinie na temat działań władz białoruskich wobec mniejszości polskiej są “niezgodne z białoruskim prawem”. Pisalnik i jego żona są działaczami Związku Polaków na Białorusi i pracownikami portalu Znadniemna.pl. W ostatnim czasie informowali oni o sprawie karnej wobec kierownictwa związku.
Członkowie władz Związku Polaków na Białorusi, którzy siedzą w areszcie w Mińsku, są podejrzani o podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitację nazizmu. Grozi za to 12 lat więzienia.
Władze zarzucają działaczom Związku Polaków na Białorusi oraz aktywistce polskiej z Brześcia Annie Paniszewej (także jest w areszcie z takimi samymi zarzutami), że w czasie organizowanych imprez “wychwalali zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa Burego”. Aktywiści odrzucają te oskarżenia jako bezpodstawne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS