Rośnie liczba zatruć wśród najmłodszych, w dwa lata o 76 procent. – Nikt leków bez recepty nie kontroluje, są dostępne w każdym sklepie, wciśnięte między jajka niespodzianki a gumy do żucia – alarmuje ekspert.
– Paracetamaol, ibuprofen, nospa – co wpadnie im do ręki. Dzieci nawet niekoniecznie wiedzą, który lek jest do czego. Jeśli to próba samobójcza, łykają po 20, 30, 40 tabletek. Te, które są w trakcie leczenia psychiatrycznego, potrafią zdobyć clonazepam, lek psychotropowy, czy oksykodon, lek z grupy opioidów. Efekt podbijają sobie kodeiną lub pseudoefedryną, które są składnikami leków na kaszel czy katar. Młodzież ich nadużywa również po to, by – mówiąc potocznie – dać sobie kopa – opowiada lek. Aneta Górska-Kot, ordynatorka oddziału pediatrycznego Szpitala Dziecięcego im. Jana Bogdanowicza przy ul. Niekłańskiej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS