Pierwsze trzy miał Adam Zrelak i zadziałało tu powiedzenie – do trzech razy sztuka. Najpierw Słowak fatalnie przestrzelił z kilku metrów, później Zagłębie uratował Kacper Bieszczad, ale za trzecim razem już piłka wpadła do siatki.
Gol był kuriozalny, bo Jakub Kiełb próbował oddać strzał, ale fatalnie skiksował. Piłka nabrała dziwnej rotacji i zamiast do bramki poleciała do niepilnowanego Zrelaka a ten strzałem głową trafił do bramki.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS