A A+ A++

Pamiętacie, jak pisaliśmy o zamianach, jakie zaszły na parkingu przy centrum handlowym między ul. Kotucza a Cegielnianą? Kierowcy muszą pobierać bilety i wstawiać papierki za szyby swoich pojazdów. Problem był w tym, że wiele osób o tym nie wiedziało, w efekcie otrzymywali wezwania do zapłaty kary. Czytelnicy zwracali uwagę, że firma zarządzająca parkingiem nie oznaczyła placu w taki sposób, by nikt nie miał wątpliwości o konieczności pobrania biletu. Więcej przeczytacie »Kotucza: parkują przy centrum i dostają kary. Mamy komunikat firmy«

To nie koniec kontrowersji związanych z tych miejscem.

Zobacz także

“Klient nie zdąży wrócić z biletem do samochodu i otrzymuje wezwanie”

Nasza Czytelniczka – Sonia – przyznaje, że kierowcy już wiedzą, by pobrać bilet z biletomatu. Zwraca jednak uwagę na to, że bardzo często urządzenia są nieczynne.

Należy odnaleźć sprawne urządzenie albo skorzystać z aplikacji. Zdarzają się sytuacje, że po wyjściu z samochodu po udaniu się do parkometru po dwóch czy pięciu minutach (tak było w moim przypadku) zjawia się kontroler. Wystawia wezwanie do dodatkowej opłaty za brak biletu. Opłata dodatkowa: 170 zł – informuje pokazują jednocześnie wspomniane wezwanie.

Z tego, co udało się dowiedzieć naszej Czytelniczce, większość reklamacji kończy się fiaskiem.

Naprawdę bywa, że klient nie zdąży wrócić z biletem do samochodu i otrzymuje wezwanie. Spółka informuje, że regulamin jest podany i każdy powinien się zapoznać. Samo czytanie regulaminu to ok. 7 minut – zauważa kobieta.

Jak dodaje na koniec, przeciwko spółce WEIP przygotowywany jest pozew zbiorowy.

Kontroler urządza sobie polowania na kierowców?

To niejedyna taka sytuacja. Sporo na ten temat piszą internauci w mediach społecznościowych. Przede wszystkim zwracają uwagę na to, że kontrolerzy tylko czekają na moment, aż kierowcy wyjdą z samochodów po bilety:

– ani minuta nie minie, koleś mandat wlepia, niech zrobią porządek a nie kosić kasę na parkingu

 omijać szerokim łukiem, zrobić akcje jeżdżenia po parkingu, by go zablokować i im przejdą te pomysły. Powinni dać szlaban, stoisz dłużej niż godzinę, to płacisz. Głównym celem ocalenia tego parkingu było pozbycie się osób zostawiających tam auto i idących na cały dzień do pracy.

– to jest porażka z tym parkingiem, jak jeżdżę tam na zakupy to z mężem tylko, nigdy sama i jedno czeka w aucie, aż drugie wróci z bilecikiem

– to jest sprawa dla Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Takie polowania są naginaniem prawa. Może trzeba byśmy zgłaszali najpierw do Powiatowego Rzecznika Konsumentów przy Starostwie i to hurtem

– dziś to samo na Glinioku… Żona pobiera bilet, a obok niej chłopak cyka zdjęcie samochodu. Na pytanie dlaczego robi pan zdjęcie, chop odpowiada że przecież biletu nie ma… Sytuacja przekomicznia… Babeczka parkuje obok parkomatu, odchodzi metr od samochodu celem pobrania pier***onego paragonu a chop tak gorliwy, że nawet nie zaczaił całej tej sytuacji… Oczywiście mandat już się drukował, ale żona stwierdziła, że ma wykasować zdjęcie a mandatu nie przyjmuje... Na hasło „policja” szybko się wycofał… Niestety idą święta i tłoki na parkingach przed CH. Uważajcie na siebie i na te hieny.

Policja zna temat

W mediach społecznościowych pojawiło się w listopadzie nawet zdjęcie z interwencji policji na parkingu. Skończyła się na niczym.

Jako policja nie mamy tutaj nic do powiedzenia, bo to jest teren prywatny. Mieliśmy kilka zgłoszeń dotyczących nieporozumień pomiędzy kierowcami a parkingowymi. Na miejscu policjanci udzielali informacji o postępowaniu – mówi st. asp. Bogusława Kobeszko, rzecznik rybnickiej policji.

Mamy komunikat firmy zarządzającej parkingiem

O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy Mateusza Wiltlosa, prezesa spółki WEIP. Jak zaznacza, firma wymaga od kontrolerów, by wykonywali swój obowiązek sumiennie i etycznie.

Kontroler podchodzi do pustego pojazdu, który został wcześniej pozostawiony na terenie parkingu. Przed wystawieniem wezwania rozgląda się czy nie ma kierowcy i ogląda pojazd, czy nie ma w nim biletu. Dopiero wtedy przystępuje do czynności kontrolnych – wyjaśnia.

No właśnie, po jakim czasie bierze się za te czynności? Mateusz Wiltlos zaznacza, że pracownik czeka przy samochodzie i upewnia się, że kierowca w tym czasie nie wróci do pojazdu lub nie podejdzie do parkomatu.

Po odczekaniu odpowiedniego czasu kontroler wykonuje liczne zdjęcia pojazdu z każdej strony, aby udokumentować, że bilet nie został pozostawiony na podszybiu, ale również nie został pozostawiony za tylną szybą lub kierowca nie pozostawił go na przednich fotelach. Kontroler również robi dokumentację zdjęciową otoczenia i parkomatów mającą na celu dokumentację faktu, że kierowca nie był w trakcie pobierania biletu. Następnie kontroler spisuje wszystkie dane pojazdu i pozostawia za wycieraczką wezwanie do opłaty dodatkowej. Na koniec robi ostatnie zdjęcia pojazdu z wezwaniem za wycieraczką – wymienia nasz rozmówca.

Dodaje, że taki proces kontroli „nie tylko trwa kilka minut, ale całkowicie wyklucza możliwość, aby kierowca pobierał w tym samym czasie bilet”.

Liczne zdjęcia zapobiegają też ewentualnemu niedopatrzeniu kontrolera, który mógłby nie zauważyć źle ułożonego biletu wewnątrz pojazdu bądź kierowcy, który z jakiegoś powodu jeszcze znajdował się na parkingu. Wszystko to ma na celu rzetelne i uczciwe podejście do kierowcy w przypadku ewentualnej kontroli – mówi.

Mateusz Wiltlos odnosi się też do przypadki naszej Czytelniczki – Soni.

Treść reklamacji Pani Soni brzmi: “Najprawdopodobniej podczas wychodzenia pasażera podmuch wiatru sprawił, że bilet się zsunął. W związku z tym proszę o anulowanie opłaty dodatkowej”. Z treści reklamacji jasno wynika, że klient nie zarzucał aby nie zdążył pobrać biletu parkingowego – zauważa.

W odpowiedzi dołaczył też zdjęcia z kontroli pojazdu Czytelniczki, wykonane przez kontrolera.

Są na nich też znaczniki czasu. Widać pomiędzy pierwszymi dwoma zdjęciami że kontroler czekał przy pojeździe po czasie zdjęć. Na zdjęciach też widać parkomat obok pojazdu i brak osób przy tym parkomacie oraz w oddali inne parkomaty i też brak osób przy tych parkomatach. Są też zdjęcia na których widać wnętrze pojazdu i nie ma w nim żadnego biletu – dodaje.

Zdaniem prezesa WEIP, codziennie z parkingu przy Kotucza korzysta coraz więcej osób. Firma w najbliższym czasie zamierza przeprowadzić serwis parkomatów.

Jakie Wy macie doświadczenia związane z tym parkingiem? Mieliście podobne problemy, jak nasi Czytelnicy i internauci?

W razie problemów pomocą służy Powiatowy Rzecznik Praw Konsumenta w Rybniku. Swoje biuro ma w Starostwie Powiatowym przy ul. 3 Maja 31 i działa od poniedziałku do środy (9.00 – 14.00).

– Telefon: 32 41 613 35.

– E-mail: [email protected].

Urząd otrzymuje już bowiem zgłoszenia dotyczące działań kontrolerów i zamierza działać w sprawie, by wyeliminować problem. 

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzęstochowa ogranicza zużycie energii. Jednostki organizacyjne i spółki miejskie będą oszczędzać
Następny artykułMDP z promesami [FOTO]