A A+ A++

Małgorzata Kidawa-Błońska we wtorek była gościem „Sedna Sprawy” Radia Plus. Manipulacje Marszałek szybko wyszły na jaw, a wystarczyła do tego 10 minutowa rozmowa.

Na początku prowadzący zauważył, że po sobotniej konwencji Borysa BudkiRafała Trzaskowskiego, wywoływane przez nich partie opozycyjne skrytykowały pomysł utworzenia Koalicji 276. Ponadto zasugerował Kidawie-Błońskiej, że może należało najpierw porozmawiać z ugrupowaniami nad pomysłem a dopiero później ogłaszać go całej Polsce. Dodał, że wszyscy wyglądali na zaskoczonych.

Jesteśmy w stanie zatrzymać to co się dzieje w kraju”

To jest zaproszenie dla wszystkich ludzi, dla których wartości demokratyczne mają znaczenie. Do wyborów jeszcze 3 lata ale możemy zrobić wspólnie wiele rzeczy. Przecież tutaj nikt nikogo nie bierze w jasyr. Tu każdy sam musi podjąć decyzję, ale my wiemy, zresztą i pan Hołownia, i pan Kosiniak-Kamysz i pan Czarzasty wie, że tylko razem jesteśmy w stanie zatrzymać to co dzieje się w kraju i Polskę zmieniać. Jest tutaj miejsca i dla Szymona Hołowni dużo i dla Lewicy i dla Koalicji, ale trzeba zrobić ten pierwszy krok, czyli trzeba mieć szansę realizować swoje założenia programowe to co chciałoby się zmienić, bo jeżeli tak ciągle będziemy dyskutować kto kogo lubi bardziej to nie posuniemy się o krok do przodu. Wydaje mi się, że to zaproszenie i powiedzenie „tak to ma sens” było bardzo ważne i dobrze, że zostało powiedziane. Wreszcie powiedziano co naprawdę potrzebne jest opozycji w naszym kraju, czyli wspólne działanie

— stwierdziła.

Następnie została zapytana, czy nie była rozczarowana odpowiedziami liderów, potencjalnych sojuszników.

Nie, ja się spodziewałam takiej reakcji ale wiem, że czas jest bardzo ważny. Ważne są przemyślenia, dalsze rozmowy. To był początek stwierdzenia faktu „musimy działać wspólnie”. Tu nikt nie mówi żebyśmy stali się jednym ugrupowaniem ale żebyśmy razem pracowali. Kiedyś potrafiliśmy pracować w przeszłości razem, np. z PSL-em i wierzę, że dalej to jest wszystko możliwe.

Redaktor zaznaczył, że nie tylko PO, ale cała opozycja od 2014 roku przegrywa wszystkie wybory z PiS-em. Stwierdził, że Platforma zawiesza wysoko poprzeczkę mówiąc o zdobyciu 276 mandatów w wyborach do Sejmu, gdy opozycji nie udaje się nawet uzyskać 230 mandatów.

Marszałek powiedziała, że wierzy w taki wynik, bo dzięki temu mieliby realny wpływ na to co się dzieje w kraju.

Nie ma co mówić, że mniej czy więcej. Dokładnie tyle jest potrzeba, żeby odrzucić weto Prezydenta i wtedy można mówić realnie o tym, że opozycja może realizować założenia, na które się umówiła. To jest potrzebne i to jest realne w tym Sejmie i do tego niewiele brakuje, dlatego to nie jest cel nierealny do osiągnięcia

— podkreśliła.

Kidawa-Błońska została zapytana także czy należy poważnie traktować propozycję, że jeśli PO dojdzie do władzy to każdy z uczniów dostanie laptopa.

Musimy to zrobić. Tak jak każde dziecko musi dostać podręcznik, tak każde dziecko będzie musiało dostać laptop czy tablet żeby mogło normalnie funkcjonować.

— powiedziała.

Jak zwykle puste slogany

Pytana o to ile będzie to kosztować odparła:

Trzeba to wszystko zdiagnozować sprawdzić jakie jest zapotrzebowanie, ale tablety nie są w tej chwili już tak drogie. (…) Są całe obszary w naszym kraju gdzie dzieci są wykluczone i na to nie możemy się zgodzić. To po prostu jest nieludzkie w tych warunkach żeby nie miały szansy na normalny rozwój i edukację.

Warto w tym miejscu nadmienić, że według danych GUS, ubóstwo skrajne (minimum egzystencji) w roku 2015, gdy Platforma Obywatelska oddawała władzę wynosiło 6,5%, w roku 2019 było to 4,2%.

Następnie Marszałek została zapytana o to czy nakłady na służbę zdrowia w relacji do PKB wzrosły czy zmalały. Stwierdziła, że te nakłady wzrastały co było oczywiście kłamstwem, szybko zdemaskowanym przez prowadzącego. Przypomniał, że według danych GUS w 2008 roku wynosiły 4,72%, a w 2015 – 4,44%. Marszałek próbowała się tłumaczyć:

Jeżeli popatrzymy jakie to były pieniądze, one z roku na rok były coraz większe.

Mówiła także, że w przyszłości należy myśleć o 8% PKB na służbę zdrowia.

Gowin znowu razem z PO?

Redaktor zapytał Kidawę czy Jarosław Gowin mógłby zostać premierem w rządzie z udziałem PO.

W polityce wszystko jest możliwe. Ważne żeby ludzie wiedzieli dlaczego chcą razem działać, żeby mieli wspólny cel i żeby tym celem nie były korzyści osobiste, ale rozwiązywanie realnych problemów. Wszystko jest możliwe.

Rafał Trzaskowski podczas konwencji mówił, że PO chce zapobiec sprzeniewierzaniu się posłów ich wyborcom i zaproponował możliwość referendum ws. odwołania parlamentarzystów. Dlatego redaktor zapytał, czy PO poprzez rozmowy z Jarosławem Gowina chce go sprzeniewierzyć.

Przede wszystkim my nie mówimy o zmianie ugrupowania, tylko umiejętności współpracy ugrupowań, które są w Sejmie. (…) Zupełnie co innego jest kiedy poseł dzień po wyborach, kiedy zdobył mandat ze wsparcia ugrupowania, mówi, że po prostu wszystko co nam mówił było nieprawdą i idzie zupełnie inną drogą

— zakończyła.

mm/Radio Plus

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKorea Północna kradnie kryptowaluty i kupuje technologie do produkcji broni nuklearnej
Następny artykułWojewoda skierował ich do pracy na oddział covidowy w Grudziądzu. Toruński szpital ich zwolnił