W czwartek (13.02.2020) żydowski filozof Szlomo Awineri opublikował w izraelskim dzienniku „Haaretz” artykuł pt. „Niemcy są winne, ale Polska i Rosja też są odpowiedzialne”. Teza artykułu brzmi następująco: do Holokaustu doszło dlatego, że Polska nie chciała zawrzeć sojuszu ze Związkiem Sowieckim i nie zgodziła się na wkroczenie Armii Czerwonej do Polski latem 1939 roku. Kolejną polską winą ma być postawa Armii Krajowej, która nie zrobiła powstania, żeby zatrzymać eksterminację Żydów.
„Nic nie usprawiedliwia bierności Armii Czerwonej podczas tłumienia Powstania Warszawskiego, ale polskie podziemie – które jedynie symbolicznie pomogło Powstaniu w Getcie Warszawskim w 1943 r. – nie może umyć rąk w związku ze swoimi działaniami podczas okupacji niemieckiej. Francuski ruch oporu, nie mówiąc już o Tito i partyzantach komunistycznych w Jugosławii, działał inaczej” – pisze Awineri.
„Historycy wiedzą, że nie wolno pytać „co by się stało, gdyby?” Możemy jednak założyć, że gdyby Polacy wpuścili Armię Czerwoną do swojego kraju – pod pewnymi warunkami – w celu odparcia nazistowskiej inwazji, historia potoczyłaby się inaczej. Z pewnością II Wojna Światowa i Holokaust nie wydarzyłyby się w taki sposób. Polska nigdy nie przyjęła odpowiedzialności za tę fatalną decyzję, która pomogła utorować drogę do wojny” – czytamy w artykule. Cały tekst TUTAJ.
Po lekturze tego artykułu dochodzę do wniosku, że żydowski filozof Szlomo Awineri nie tylko jest kompletnym ignorantem, jeśli chodzi o historię, ale nie potrafi również wyciągnąć logicznych wniosków. Awineri pisze, że „polskie obawy można zrozumieć w świetle historii stosunków rosyjsko-polskich, wojny polsko-radzieckiej po rewolucji rosyjskiej i lęku przed komunizmem”. Przyznaje też, że uzasadnione było przypuszczenie polskich władz, iż Armia Czerwona wejdzie do Polski i już z niej nie wyjdzie. I jaki wniosek wyciąga z tego żydowski filozof? Ano taki, że odmowa zawarcia sojuszu z Sowietami to „fatalna decyzja”, która doprowadziła do Holokaustu.
Według żydowskiego filozofa Polacy mieli zgodzić się na wkroczenie Armii Czerwonej, żeby Niemcy nie wymordowali Żydów. Nie ma znaczenia, że Sowieci podbiliby Polskę udając sojusznika. Nie ma znaczenia, że w tamtym momencie w polskich kalkulacjach w ogóle nie występował, bo nie mógł występować, czynnik Holokaustu. Polska powinna była zgodzić się na samozagładę, żeby uratować Żydów, chociaż nikt wtedy nie przypuszczał, że Niemcy przeprowadzą Holokaust. Gdzie tu sens i logika?
Zarzuty pod adresem Armii Krajowej mają ten sam kaliber. Trzeba mieć naprawdę bardzo dużo złej woli, żeby obwiniać AK za to, iż nie zatrzymała Holokaustu. Szkoda, że autor tych „mądrości” nie raczył napisać, w jaki sposób AK miała zatrzymać Holokaust pokonując Niemców w 1943 roku, skoro nie zdołała ich pokonać w 1944 roku. A przecież Awineri pisze o Powstaniu Warszawskim i o straszliwej cenie, jaką Polacy zapłacili za atak na Niemców w złudnej nadziei na wygraną! I jaki wyciąga wniosek? Brzmi on tak: „Polacy chcieli pokazać, że mogą się wyzwolić. Można zrozumieć to stanowisko, ale oznacza to również, że wymordowanie 3 milionów polskich Żydów nie było postrzegane przez polskie podziemie jako wystarczający powód do buntu przeciwko Niemcom. Ale uniemożliwienie wkroczenia wojsk radzieckich do Warszawy w celu wyzwolenia ich spod okupacji niemieckiej uznano za uzasadniony cel”.
Jak widzicie, według żydowskiego filozofa polską winą jest to, że w 1943 roku Polacy nie rzucili się na pewną śmierć, żeby ratować Żydów wiedząc, że i tak nie daliby rady ich uratować, ale w 1944 roku podjęli ryzyko walki z Niemcami wierząc, że mają szansę na wygraną. Człowiek, który wyciąga takie wnioski, po prostu bredzi. Inaczej tego nazwać nie można. Szlomo Awineri wypisuje brednie. Po co to robi?
„Nikt nie jest wolny od odpowiedzialności w tej sprawie” – pisze Awineri. I to jest odpowiedź na pytanie o cel bredni wypisywanych przez żydowskiego filozofa. Chodzi o to, żeby odpowiedzialnością za Holokaust obarczyć WSZYSTKICH nie-Żydów, a Polaków w szczególności. Do Polaków Żydzi mają szczególne uprzedzenia. Co prawda, to Niemcy zrobili Holokaust, ale Niemcy to przecież kulturalny naród i do tego zapłacili Żydom kupę hajsu, więc żydowska miłość do Niemców kwitnie. Ale z Polakami jest problem. Polacy nie zrobili Holokaustu i nie chcą płacić! Co to za biznes, jak ktoś nie płaci? To jest żaden biznes, więc trzeba zrobić tak, żeby Polacy zapłacili za Holokaust, którego nie zrobili. Dlatego trzeba wmówić opinii publicznej, że Polacy są ODPOWIEDZIALNI za Holokaust, bo nie pozwolili Sowietom zająć Polski przed uderzeniem Hitlera i nie rzucili się z motyką na słońce, żeby ratować Żydów w 1943 roku. I to właśnie robi Szlomo Awineri na łamach „Haaretz”.
W tym miejscu przypomnę słowa Jarosława Kaczyńskiego, które wypowiedział w 2018 roku po wycofaniu nowelizacji ustawy o IPN i podpisaniu wspólnego oświadczenia premierów Morawieckiego i Netanjahu. „Uzyskaliśmy archimedesowy punkt oparcia do tego, żeby rozpocząć poważną walkę o zmianę obrazu najnowszej historii Polski” – oświadczył wtedy Kaczyński i dodał, że tylko ignoranci bez elementarnego rozeznania w sferze światowej nie doceniają, jak wielki jest to sukces. Ciekawe, jak ten „archimedesowy punkt oparcia” zostanie wykorzystany w związku z bredniami wypisywanymi przez żydowskiego filozofa. Obstawiam, że nijak. Sukces!
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Rzygający Marian „narodowcem” dla ludu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS