A A+ A++

W poniedziałek (23.03.2020) Marek Jakubiak poinformował, że wystartuje w wyborach prezydenckich. – Półmiesięczne starania kończą się sukcesem. Przekroczyliśmy 100 tys. podpisów i nie rozwijamy już akcji zbierania podpisów. Zamierzamy oczywiście je złożyć – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Półmiesięczne starania? Czyżby Jakubiak zbierał podpisy przez dwa tygodnie? Jakim cudem, skoro jego komitet wyborczy został zarejestrowany dopiero 16 marca? Zgodnie z Kodeksem wyborczym komitety mogą prowadzić agitację wyborczą po zarejestrowaniu przez Państwową Komisję Wyborczą. Zbieranie podpisów jest agitacją wyborczą, a więc dopiero po zarejestrowaniu komitetu można zacząć zbieranie podpisów poparcia dla danego kandydata. Tak stanowi art. 105 i 106 Kodeksu wyborczego, przy czym wskazano bardzo precyzyjnie, że agitację wyborczą można prowadzić od dnia przyjęcia przez właściwy organ zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego. Zawiadomienie w sprawie komitetu Jakubiaka zostało złożone do PKW 11 marca, a przyjęte 16 marca. Oznacza to, że zgodnie z prawem dopiero 16 marca mogła ruszyć akcja zbierania podpisów pod kandydaturą Jakubiaka. Pamiętajmy, że 13 marca został w Polsce ogłoszony stan zagrożenia epidemiologicznego. Jakim cudem komitet Jakubiaka zebrał taką liczbę podpisów w sytuacji, gdy uliczna agitacja stała się niemożliwa?

W rozmowie z portalem wPolityce, opublikowanej 18 marca, czyli dwa dni po zarejestrowaniu komitetu wyborczego, Jakubiak powiedział: „Komitet Wyborczy Wyborców Marka Jakubiaka właśnie został zarejestrowany. (…) Mam już około 100 tysięcy podpisów, ale nie ma co ukrywać: zbieranie ustało, ludzie zeszli z ulic”. Czyli Jakubiak zebrał 100 tys. podpisów w dwa dni? A kto mu te podpisy zebrał? Krasnoludki?

O zamiarze zarejestrowania komitetu Jakubiak poinformował 10 marca. Tłumaczył wtedy na antenie telewizji wPolsce, że „sprawa jest aktualna od półtora tygodnia”. „Powstała inicjatywa zbierania podpisów i chciał nie chciał, trzeba startować (…) Są setki telefonów, buduje się duża organizacja” – mówił Jakubiak. Jaka organizacja? Czy Jakubiak ma Polaków za idiotów? Od 10 marca stworzył „dużą organizację”, która w dniach 16-18 marca zebrała 100 tysięcy podpisów? Zakładając, że ta organizacja zbierała podpisy non-stop, czyli od rana 16 marca do wieczora 18 marca, wychodzi 60 godzin na uzbieranie tych podpisów. To daje 1666 podpisów na godzinę, czyli 27 podpisów na minutę, czyli jeden podpis co 2 sekundy. Kto przełknie takie brednie?

Co ciekawe, 18 marca Marek Jakubiak zamieścił na Twitterze następujący wpis: „W ciągu kilku dni zdołaliście Państwo wesprzeć mnie kilkudziesięcioma tysiącami podpisów. WIELKIE DZIĘKI. Jest jeszcze parę dni. Walczmy o 100 000 jeszcze jest parę dni. Uwaga – na ulicach nie zbieramy! Podaję adres do wysyłki: 05- 092 Dziekanów Nowy, u. Kolejowa 400”.

I jeszcze jeden wpis z Twittera Marka Jakubiaka. Też z 18 marca, tylko zamieszczony 6 minut wcześniej: „Ledwo PKW podjęło uchwałę w sprawie powołania komitetu wyborczego, a już musiałem zapytać jak mam zrealizować konstytucyjny obowiązek zebrania 100 000 głosów poparcia. Pozostała jedynie metoda oparta o wysiłek rodzinny i kręgów przyjaciół i organizacji”

To jak to jest? Na Twitterze Jakubiak twierdzi 18 marca, że nie wie, jak ma zebrać 100 tys. podpisów, sześć minut później ogłasza, że dostał kilkadziesiąt tysięcy podpisów pocztą „w ciągu kilku dni”, a w rozmowie z wPolityce opublikowanej tego samego dnia zapewnia, że ma już 100 tysięcy. A komitet zarejestrowany 16 marca. To jest kompletny nonsens. Pytam po raz kolejny: kto uwierzy w te brednie?

Spójrzmy teraz, co Marek Jakubiak ma do powiedzenia w kwestii zmiany terminu wyborów w związku z epidemią koronawirusa. „Teraz przekładać te wybory na po wakacjach? Chciałbym, aby one się już odbyły i Polacy zostali odciążeni od tych ciągłych wyborów” – oświadczył 23 marca w rozmowie z wPolityce. No proszę! Wszyscy kontrkandydaci prezydenta Dudy apelują o przesunięcie terminu wyborów, a dzielny Jakubiak apeluje wprost przeciwnie. On chce tych wyborów, żeby „Polacy zostali odciążeni”. Koń by się uśmiał! 150 tysięcy osób objętych kwarantanną, ponad 50 tysięcy objętych nadzorem epidemiologicznym. W kraju obowiązuje stan epidemii. Spanikowani ludzie siedzą w domach i oglądają dramatyczne obrazki z Włoch i Hiszpanii. Po wyborach we Francji członkowie komisji wyborczych zakażeni koronawirusem. Ale Jakubiak jest ponad to! Wychodzi cały na biało i oświadcza, że 10 maja Polacy powinni ruszyć do lokali wyborczych, bo to ich „odciąży”. Trzeba albo być cynicznym łajdakiem, albo mieć nie po kolei w głowie, żeby wyskoczyć z takim argumentem w takiej sytuacji.

Pora na wnioski. Komitet wyborczy Marka Jakubiaka nie mógł zebrać 100 tysięcy podpisów pod jego kandydaturą. Jest to fizycznie niemożliwe. A zatem podpisy zbierał ktoś inny i robił to in blanco łamiąc przepisy Kodeksu wyborczego. Kto to był? Ten, komu to służy. A komu to służy?

Politycy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele zapowiadają, że nie ma mowy o zmianie terminu wyborów. Pozostali kandydaci domagają się przesunięcia wyborów. Gdyby PiS nie ustąpił, kontrkandydaci prezydenta Dudy mogliby wymusić odwołanie wyborów rezygnując z kandydowania. Gdyby na placu boju pozostał jeden kandydat, art. 293 Kodeksu wyborczego nakazuje rozpisanie nowych wyborów. Ale pojawia się kandydat Marek Jakubiak i oświadcza, że wybory w maju to dobry pomysł. Tym samym kończą się rozważania na temat opcji atomowej, czyli odwołania wyborów na skutek wycofania się wszystkich kandydatów poza urzędującym prezydentem. Jakubiak jest blokadą dla tej opcji. Komu zatem służy jego start w wyborach? Oczywiście Prawu i Sprawiedliwości. Jakubiak to królik wyciągnięty z PiS-kapelusza. Kto więc zebrał mu 100 tys. podpisów potrzebnych do rejestracji kandydata? Odpowiedzcie sobie sami.

Polityka to brudna gra, w której stosuje się różne sztuczki. Ale hucpa, jaką w tej chwili oglądamy, bije wszelkie rekordy bezczelności. Wmawianie Polakom, że zarejestrowany 16 marca komitet wyborczy Jakubiaka zebrał 100 tysięcy podpisów, to jest coś niebywałego. Kto kupi te brednie?

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

J. Międlar: Miało być dobro, znów będzie „mniejsze zło”? Jakubiak pasuje do Konfederacji jak garbaty do ściany

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłoski koncern motoryzacyjny będzie produkował w Chinach maseczki dla USA
Następny artykułPsycholog dostępny od zaraz. Wsparcie dla tych, którzy ratują ludzkie życie