A A+ A++

Koronawirus dopadł Europę i nikt nie wie, kiedy odpuści. Może odpuści w lecie i wróci jesienią? A może nigdy nie odpuści? Wirusy tak mają, że jak już opanują umiejętność atakowania ludzi, to nie odpuszczają. Można spowolnić tempo ich rozprzestrzeniania się. Można wynaleźć lek, który powstrzymuje ich zabójcze działanie. Można zdobyć odporność, ale to wymaga wcześniejszego zachorowania lub szczepienia. Ale czy można całkowicie wyeliminować wirus, którym zakażają osoby nie wykazujące żadnych objawów zachorowania? Nie sądzę. Koronawirus zostanie z nami na zawsze i będzie atakował w różnym czasie z różną mocą.

Obecnie ten atak doprowadził do sparaliżowania społeczeństwa i państwa. Ludzie siedzą w domach, tracą pracę, firmy upadają. Czy 10 maja będzie po problemie? Bez żartów. Będzie gorzej. Kilka dni temu minister zdrowia Łukasz Szumowski stwierdził, że zgodnie z tendencją obserwowaną w kolejnych państwach, koronawirus dopiero nabiera w Polsce rozpędu. Ale Prawo i Sprawiedliwość uparło się, żeby 10 maja przeprowadzić wybory prezydenckie. I na tę okoliczność został właśnie znowelizowany kodeks wyborczy.

Podczas całonocnych (27/28.03.2020) głosowań sejmowych nad poprawkami do rządowej tarczy antykryzysowej, o godz. 2.30 zaserwowano posłom danie specjalne w postaci nowelizacji kodeksu wyborczego poprzez częściowe wprowadzenie głosowania korespondencyjnego. Ten przywilej PiS przyznał osobom w wieku 60+ oraz osobom przebywającym na kwarantannie i w izolacji ze względu na chorobę zakaźną. Warunkiem skorzystania z takiej formy głosowania jest wystosowanie zgłoszenia do komisarza wyborczego. Osoby 60+ muszą to zrobić 15 dni przed datą wyborów, a osoby na kwarantannie – 5 dni przed wyborami.

Co to oznacza? Po pierwsze, oznacza to wprowadzenie zasady nierówności wobec prawa, przy czym jako kryterium przyjęto wiek kierując się wskaźnikami śmiertelności ze względu na koronawirus. Oczywiście natychmiast rozległy się głosy, że to wspaniale, bo w ten sposób PiS nie naraża ludzi starszych na zakażenie w lokalach wyborczych. Ale jakoś zwolennicy tej tezy nie zauważają, że jednocześnie PiS wysyła do urn, czyli naraża na zakażenie, osoby w wieku poniżej 60 lat. Pierwszą ofiara śmiertelną uznaną w Polsce za zmarłą w wyniku koronawirusa była 57-letnia kobieta. Warto o tym pamiętać zachwycając się genialnym posunięciem PiS, które ma oszczędzać osoby 60+. Reszta niech się zaraża i umiera, byle tylko wybory zostały przeprowadzone. Wspaniale, prawda?

Drugą konsekwencją nowelizacji kodeksu wyborczego jest odebranie czynnego prawa wyborczego osobom, które znajdą się na kwarantannie później niż 5 dni przed wyborami. Przecież ten, kto zostanie skierowany na kwarantannę np. 3 dni przed wyborami, nie będzie mógł zgłosić zamiaru głosowania korespondencyjnego 5 dni przed wyborami. To oczywiste. Nie będzie mógł także udać się do lokalu wyborczego, ponieważ kwarantanna oznacza, że nie może wyjść z domu nawet jeśli jest zdrowy, a jak wyjdzie to dostanie grzywnę 30 tys. złotych, a nawet tymczasowy areszt i groźbę skazania na 8 lat więzienia za spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego. Oznacza to, że taka osoba nie może głosować ani korespondencyjnie, ani osobiście, czyli została pozbawiona czynnego prawa wyborczego. Artykuł 10 kodeksu wyborczego jasno i precyzyjnie wskazuje, że pozbawienie czynnego prawa wyborczego możliwe jest w trzech przypadkach: 1) pozbawienia praw publicznych prawomocnym orzeczeniem sądu; 2) pozbawienia praw wyborczych prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu; 3) ubezwłasnowolnienia prawomocnym orzeczeniem sądu. Na tej liście nie ma punktu „osoby objęte kwarantanną później niż 5 dni przed wyborami”. Nocna wrzutka PiS-u jest więc bezprawiem.

Po nocnej nowelizacji kodeksu wyborczego sytuacja wygląda tak: jedni obywatele mogą głosować korespondencyjnie, a inni nie mogą, przy czym część zostanie w ogóle pozbawiona możliwości głosowania z przyczyn, których nie  przewiduje kodeks wyborczy. I cały ten galimatias po to, żeby przeprowadzić wybory prezydenckie w czasie zarazy. Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąwszy po skończonej potrzebie do nocnika: „Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć”. Czy PiS i prezydent Andrzej Duda dostali jakiegoś korespondencyjnego wirusa wyborczego, który przesłania im myślenie?

Co prawda, najnowsze sondaże wyborcze dają PAD zwycięstwo nawet w pierwszej turze. Ma to być efekt skupienia się narodu wokół władzy, która w miarę suchą stopą przeprowadza go przez epidemiczny potop. Na razie tak to wygląda, ale jak będzie wyglądało za trzy, cztery miesiące? Ile firm upadnie, ilu pracowników straci pracę, ilu Polaków nie będzie w stanie spłacić zaciągniętych kredytów, ilu straci zdolność kredytową, ilu głód zajrzy w oczy? To są pytania, na które nie jesteśmy dziś w stanie odpowiedzieć. Ale jeśli kryzys gospodarczy okaże się zabójczy, to najprawdopodobniej za kilka miesięcy prezydent Duda nie będzie już miał takiego poparcia, jakie ma dziś. Dlatego PiS nie chce ryzykować i za wszelką cenę prze do wyborów w maju.

Ale jak nakłonić ludzi do wizyty w lokalach wyborczych, gdy koronawirus zbiera śmiertelne żniwo? Sposób jest jeden. Trzeba ich przekonać, że niebezpieczeństwo minęło, nawet jeśli nie minęło. Jak to zrobić? To bardzo proste. Gdy dziś ktoś mówi, że koronawirus nie stanowi śmiertelnego zagrożenia, jest natychmiast stygmatyzowany jako psychopata, który nie liczy się z ludzkim zdrowiem i życiem. Za miesiąc trzeba będzie wprowadzić narrację odwrotną: psychopatą zostanie ten, kto będzie mówił, że koronawirus nadal jest śmiertelnym zagrożeniem. Takiego delikwenta wykpi się i wyszydzi, a dla wątpiących zostanie głosowanie korespondencyjne jako przykład dbałości PiS o dobro ludu.

Reasumując: albo jesteśmy okłamywani obecnie, albo będziemy okłamywani za miesiąc. Innej opcji po prostu nie ma. Koronawirus nie zniknie z dnia na dzień. Jedyne co zniknie, to koronawirus wpisywany jako przyczyna zgonu. Tylko w ten sposób można przekonać ludzi, że pandemia zniknęła i nakłonić ich do pójścia do urn. Chyba, że PiS łaskawie zgodzi się na przesunięcie wyborów. Jednak na razie nic na to nie wskazuje.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Katarzyna TS: Wybory po trupach

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarek Lehnert nie żyje. Wieloletni korespondent Polskiego Radia zmarł w Rzymie
Następny artykułRadny: Wybory 10 maja to farsa i zagrożenie