A A+ A++

“Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy” – pisała Szymborska. Tobie się jednak zdarzyło, bo projekt KLICH/PŁOCICA “Szymborska-Prospekt” to nie jest pierwszy raz, gdy pochylasz się nad tekstami tej poetki. Pierwsza w wersji anglojęzycznej wyszła w 2016.

Tak, wydaliśmy niezależnie płytę “Commemoration – A Tribute To Wisława Szymborska”. Nazwaliśmy się “Stubbornly Absent”, czyli w wolnym tłumaczeniu “Uporczywie Nieobecni”. W pewnym sensie to się trochę wpisywało w naszą dosyć długą i uporczywą nieobecność na muzycznej scenie. To były też podwaliny do tego, żeby zrobić wersję polską. Dwa lata temu zaczęliśmy nad nią pracować, a dzisiaj jawi nam się w pełnej krasie.

Co takiego jest w twórczości Wisławy Szymborskiej, że pochylasz się nad nią drugi raz i przenosisz do świata muzyki?

Mówiąc o poezji Szymborskiej, często używam trzech przymiotników. Jest ludzka, organiczna i zrozumiała. Mimo że tak misternie tka wszystkie wersy, to nie jest to ten rodzaj poezji, gdzie czytasz wiersz i tak się gubisz w metaforach, że musisz się dziesięć razy zastanawiać, co autor miał na myśli. U Szymborskiej nie masz tego problemu. Ty po prostu wiesz, co ona chce powiedzieć.

W kampanii reklamowej jednej z jubilerskich marek pojawia się wiersz „Portret kobiecy”, który czyta sama Szymborska. Jestem ciekawa, jaka wizja kobiecości u niej cię urzeka?

Przede wszystkim to, że kobieta jest różna, zmienna i ma prawo do wszystkiego. Może być matką, kochanką, biegać z siatką na zakupy, ale może też leżeć i pachnieć, po prostu. Dużo jest tej pochwały kobiecości u Szymborskiej. Dużo w tym jest takiego ciepła. Czegoś, co mi się kojarzy z kobiecością, prawdziwą kobiecą naturą. Tego łona, niekoniecznie matczynego, bo nie każda z kobiet zostaje matką. Ja na przykład nie zostałam matką, nie było mi to dane. Nie oznacza to jednak, że nie masz w sobie takich pokładów miłości do dzieci. W ogóle kobieta i ta u Szymborskiej, i ta w ogóle, kojarzy mi się z tym, że jest z natury bardziej łagodna niż mężczyzna. Bardziej wyważona. Wydaje mi się, że gdyby więcej kobiet rządziło światem, byłoby mniej kłopotów.

W nowym rządzie mamy trochę więcej kobiet ministrów, ministerek.

Widzę, że się zawahałaś (śmiech).

n"},"platform":{"code":"pulsembed"},"alignment":"center","asyncAdSlot":null,"flagsFromPubParams":{"adult":"0","inforComment":"1","fbComment":"0","disableAds":"0","sponsored":"0","galleryPaging":"0","galleryReverse":"0","isTableOfContent":"0","partnerArticle":"0","disableVideoTargetStream":"1"}}” data-run-lazyload=”true” data-run-preload=”500″>

Trwa ładowanie wpisu

Zastanowiłam się, jaka forma będzie tą poprawną.

Wiesz, uważam, że nie należy z tego robić zagadnienia. Kobieta powinna mieć na tyle poczucie własnej wartości, że nie powinno ją w ogóle dotykać to, czy ktoś o niej powie: „Minister czy ministra”. To są pierdoły.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPo ponad 100 latach w Lublinie reaktywowano lożę masońską
Następny artykułAktywiści klimatyczni składają Lufthansie “ofertę”. Zapłacą odszkodowanie, jeśli spółka pokryje koszty emisji CO2