A A+ A++

Polscy ratownicy współpracowali z czeską Horską Zachranną Służbą; pomagały im też psy. Informacja o zejściu lawiny dotarła do służb po godz. 11.

– Ta lawina była sporej wielkości, z dużą ilością śniegu. Rzuciliśmy tam wszystkie środki – powiedział Grzegorz Tarczewski, zastępca naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR.

Lawina zeszła także po czeskiej stronie, w rejonie szczytu Czeskie Kamienie, oddalonym o około 6 km od miejscowości Szpindlerowy Młyn. Na miejscu pracują ratownicy z baz w Harrachovie oraz Rokytnicach. Są informacje o 6 przysypanych osobach, a poszukiwania innych nadal trwają.

WIDEO: w akcji ratunkowej uczestniczyło 70 ratowników, psy tropiące i śmigłowce

  

Przez Karkonosze przeszły wichury

Do Białego Jarku na początku akcji przyleciały dwa śmigłowce ratownicze z Czech . “Na miejscu sondują lawinisko goprowcy z Polski i ratownicy z Czech. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych” – przekazał wówczas Karkonoski Park Narodowy.

Dzień przed zdarzeniem w Karkonoszach panowały trudne warunki atmosferyczne. “Wczorajsza wichura na Równi pod Śnieżką” – opisał nagranie Karkonoski PN.

W Białym Jarze wydarzyła się tragedia

Biały Jar, leżący w środkowej części Karkonoszy, jest miejscem, gdzie śnieg utrzymuje się najdłużej w tym paśmie górskim. Zimą, ze względu na zagrożenie lawinowe, na szlakach prowadzących przez tę dolinę nie powinno być turystów.

ZOBACZ: Lawina w Karkonoszach. Nie żyje jedna osoba (artykuł z lutego)

W 1968 roku w Białym Jarze doszło do największej tragedii lawinowej w Polsce. Pod zwałami śniegu zginęło 19 osób, przede wszystkim Rosjanie. Tamta lawina miała 700 metrów długości, około 80 metrów szerokości, a jej czoło sięgało 25 metrów. 

Z kolei trzynaście lat temu, również w marcu, lawinę w Białym Jarze wywołał 26-letni snowboardzista. Jego zwłoki znaleziono 3 metry pod zwałami śniegu.

Aplikacja ratunek i wyposażenie lawinowe

Ratownicy górscy przypominają, że na obszarach zagrożonych schodzeniem lawin i w warunkach stanu zagrożenia nimi należy posiadać wyposażenie lawinowe. Najczęściej są to sygnalizatory, które po uruchomieniu pozwalają na szybkie zlokalizowanie ludzi pod lawiną przez towarzyszy, którzy wydostali się bądź nie zostali porwani lub przez służby ratunkowe.

Z kolei w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji “Ratunek”.

ZOBACZ: Zdjęcia odmrożonych dłoni i stóp turystów. GOPR publikuje ku przestrodze

Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku.

Aplikację “Ratunek” przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów Google Play i App Store. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR).

Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do 3 metrów.

Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…

wka/hlk/ polsatnews.pl, PAP

Czytaj więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDzieci ofiarami przymusowej przestępczości w Wielkiej Brytanii
Następny artykułPorwali samolot. Niechcący wykradli plany superbroni Hitlera