Australijczyk wyjechał zbyt szeroko w drugim zakręcie w Soczi, mijając kolegę z zespołu Estebana Ocona, a następnie otrzymał karę za powrót na tor w niedozwolonym miejscu.
Kiedy inżynier wyścigowy poinformował go o karnych pięciu sekundach, reprezentant Renault przyznał się do winy i obiecał szybszą jazdę, aby nadrobić stratę czasową.
Australijczykowi udała się ta sztuka i zajął piąte miejsce w wyścigu. Odjechał na tyle od Charlesa Leclerca, że kara praktycznie nie miała żadnego znaczenia.
– Powiedziałbym, że wynik był dobry. Miałem na drodze jednak pewne progi zwalniające – powiedział Ricciardo. – Zasłużyłem sobie na pięć sekund kary wyjeżdżając zbyt szeroko w piątym zakręcie, ale potem nadrobiłem ten czas. Sądzę, że byliśmy piątymi najszybszymi na torze, choć dołożyłem sobie trochę dodatkowej pracy.
Odnosząc się do karym dodał: – Wziąłem na siebie pełną odpowiedzialność. Po prostu wyniosło mnie zbyt szeroko i spodziewałem się, że poniosę tego konsekwencje. Kiedy Karel [red. inżynier wyścigowy] poinformował mnie o tym, już to zaakceptowałem. Pomyślałem, że jedynym sposobem na wyeliminowanie kary będzie po prostu szybsza jazda i wypracowanie przewagi nad Leclerkiem.
– Z perspektywy czasu to było całkiem niezłe i poradziłem sobie z tym. Nawet byłem dumny, że nie pozwoliłem, aby to się na mnie odbiło. Pojechaliśmy naprawdę dobry wyścig – zakończył.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS