A A+ A++

Prezydent RP podpisał kolejną ustawę ustrojową o Państwowej Inspekcji Sanitarnej z takim kuriozalnym zapisem:  

„…wyłączenie możliwości zajmowania stanowiska Głównego Inspektora Sanitarnego, jego zastępcy, państwowego inspektora sanitarnego oraz Głównego Inspektora Sanitarnego Wojska Polskiego przez osobę, która w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r. pracowała lub służyła w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracowała z tymi organami” 

,https://www.medexpress.pl/prezydent-podpisal-ustawe-o-panstwowej-inspekcji-sanitarnej/76431   

Po 30 latach od likwidacji PRL oraz weryfikacji funkcjonariuszy MO i SB dopuszczających ich do służby w III RP Prawo i Sprawiedliwość  jednym „kopnięciem” /cofnięcie zasłużonej emerytury najniższą/  odsyła tych ludzi na margines życia społecznego. Odrzuca też nawet największe zasługi tych funkcjonariuszy dla III RP krótkim: „byli w służbach więc są zdrajcami narodu polskiego”. 

W tym samym czasie  partia ta broni dokonywanych awansów Stanisława Piotrowicza członka PZPR – komunistycznego prokuratora w stanie wojennym – który był adresatem tych raportów SB z antykomunistycznej inwigilacji Polaków jako materiału oskarżycielskiego dla prokuratury przeciwko opozycji demokratycznej. 

Hołubienie Piotrowicza przez PiS jest tłumaczone jego niską prokuratorską gorliwością i łagodnością oskarżeń „wrogów PRL”, a nawet cichym ich wspieraniem. Tymczasem formalna weryfikacje funkcjonariuszy MO i SB /uzasadniane przez oficjalne komisje weryfikacyjne państwa polskiego/ podobnymi, a nawet większymi „zasługami” wobec opozycji demokratycznej PiS bezlitośnie odrzucił, tylko z jednego powodu,  że owe komisje weryfikacyjne działały za rządów Mazowieckiego, bardzo nielubianego przez PiS premiera III RP. 

W strukturach partyjnych PiS i rządu z jego nadania nagminnie powtarzany jest  personalny casus Piotrowicza. Otóż w miejsce odsuniętego z funkcji prezesa TVP Jacka Kurskiego PIS wskazuje Macieja Łopińskiego z dużą PZPR-owska plamą w życiorysie: / w okresie 1975 – grudzień 1981 należał do PZPR i pracował na nomenklaturowym stanowisku sekretarza redakcji gdańskiego tygodnika „Czas”,  klasycznego pisma partyjnego  „po linii i na bazie” szefostwo z PZPR-owskiej nomenklatury, cenzura, wytyczne z KW itd./. 

Czy mnie to przeszkadza?  Ani trochę. Przytaczam to tylko dlatego żeby przypomnieć jak PiS z wielce „moralną troską”  o poprzedni TK bezustannie wytykał b. prezesowi prof. Andrzejowi Rzeplińskiemu  jego sędziowanie w PRL-u  i  PZPR-owski incydent.   Tymczasem PRL-owska  nominantka sędzi p. Julii  Przyłębskiej nie stanowiła przeszkody w nominowaniu tej sędzi na prezesa TK w miejsce prof. Andrzeja Rzeplińskiego. 

Trzeba też przypomnieć oburzenie PiS na żarty o braciach Kaczyńskich /niewybredne trzeba przyznać/ typu: „Kiedy wybuchnie 3 wojna światowa? – Kiedy urodzi się 3 Kaczyński”. 

Tymczasem teraz kiedy całą Polskę obiega „wierszydło” szkalujące Jarosława Kaczyńskiego autorstwa Jolanty Turczynowicz-Kieryłło  –  szefowej sztabu wyborczego Andrzeja Dudy  typu: 

“Różne stosują triki Króliki, by zmieść kaczora z polityki” – brzmią pierwsze wersy wierszyka. “W Polsce tradycję chciały zmieniać, by w przeddzień święta dziękczynienia nie poszukiwać więcej indora, tylko do pieca wsadzić Kaczora” – czytamy dalej. “W ten sposób naród by się obudził a Kaczor przestał ogłupiać ludzi” – napisała prawniczka  /Jolanta Kieryłło/  w zakończeniu utworu 

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jolanta-turczynowicz-kieryllo-miala-w-przeszlosci-wysmiewac-jaroslawa-kaczynskiego/mhxtcnv 

co nie wywołuje w PiS kontrowersji przynajmniej na razie.  

Niektórzy politycy PiS bagatelizują tę sytuację lakonicznie mówiąc  „wygłup”.  Pan prezydent milczy, ten sam prezydent, który w kontekście  żartów o b. prezydencie Lechu Kaczyńskim grzmiał pompatycznie o chamskim znieważaniu prezydenta RP przez niemiecką gazetę:  

Tak oto Peter Koehler pisze w “Die Tageszeitung” o braciach Kaczyńskich: 

Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat. Lech „Katsche” (mlaskający-red.) Kaczyński. To tytuł i podtytuły artykułu, który ukazał się w niemieckiej gazecie tuż przed szczytem w Berlinie. Money.pl przetłumaczył publikację. 

https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nowe;polskie;kartofle;czyli;niemcy;o;kaczynskich,187,0,169403.html  

To tyle o tym galimatiasie pojęciowym w PiS. Wnioski z tego pojęciowego „bałaganu” zostawiam do uznania czytelników. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCoraz więcej firm przechodzi na pracę zdalną w obawie przed epidemią COVID-19. Na jakie wyzwania muszą przygotować się pracodawcy?
Następny artykułRok z Życia Kobiety – Rusza seria inspirujących i kreatywnych spotkań [ZDJĘCIA]