A A+ A++

Wysoką (0:4) porażką zakończył się w Krakowie w sobotę 20 maja mecz juniorów młodszych bialskiego Podlasia z Hutnikiem, również walczącym o utrzymanie w Centralnej Lidze Juniorów U-17. W efekcie słabo spisujący się wiosną bialczanie znaleźli się w strefie spadkowej, i muszą wygrać u siebie, w niedzielę 28 maja o godzinie 13, kończący sezon mecz z Koroną Kielce.

Bialska drużyna bez kilku kluczowych, lecz kontuzjowanych zawodników zaprezentowała się w stolicy Małopolski bardzo słabo. Szczególnie brakowało Adriana Wnuka i wysokiego Jakuba Andrzejczuka, dzięki którym Podlasie o wiele lepiej prezentowało się w ofensywie. A że nasi piłkarze, występujący w składzie: Aleksandrowicz, M. Chazan (46 Chaciówka, 83 Stachowicz), Melchior, Stalewski, Sawczuk, Gmur (61 Kurakin), Mróz (87 Czarnecki), Sawicki (82 Patejuk), Wołek (70 Pasek), Kaszkiel i Niedziela, popełniali również błędy pod swoją bramką, skutkowało to utratą aż czterech goli i wysoką porażką.

Katem bialczan okazał się autor hat-tricka Tomasz Stanaszek. Pierwszego gola zdobył już w 10. minucie, pozostałe dwa w drugiej połowie – w 60. i 67. minucie. Przed tymi dwoma, w 57. minucie, Macieja Aleksandrowicza pokonał Demian Lesin.

Teraz, z Koroną, Podlasie (31 punktów) musi wygrać. Nadzieję na utrzymanie daje też korzystny bilans spotkań z trzema walczącymi o utrzymanie zespołami – Stalą Rzeszów (34) i Resovią (32), które w ostatniej serii zmierzą się ze sobą, oraz Polonią Warszawa (33 pkt., i zagra na wyjeździe z trzecim AKS SMS Łódź). Ważny też będzie wynik meczu Widzew (30) – Hutnik (31), z którymi to ekipami Podlasie ma gorszy bilans.

Roman Laszuk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTomasz Sroczyński: Drogi? Problemy mieszkańców są nam znane
Następny artykułPolska odbuduje flotę podwodną. Błaszczak: Jeszcze w tym roku…