A A+ A++

Wprawdzie to rywale otworzyli wynik na początku zawodów na Jastorze, jednak kolejne gole były już dziełem jastrzębian. Różnicę na tafli zrobił duet Dominik Paś i Egils Kalns, którzy – wzajemnie sobie asystując – zdobyli w przewagach trzecią i czwartą bramkę.

Do premierowego starcia JKH GKS Jastrzębie przystąpił w nieco przemeblowanych formacjach, co było zapewne efektem ostatnich przemyśleń sztabu szkoleniowego. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, ale bez wątpienia nie ucieszył on kibiców JKH, bowiem jego autorem po wygranym wznowieniu okazał się Mikałaj Syty. Gospodarze nie czekali długo z odpowiedzią i już trzy minuty później stan rywalizacji wyrównał Arturs Sevcenko, efektownie wykańczając akcję z podania Frenksa Razgalsa. Do końca pierwszej odsłony Mateusz Studziński już nie skapitulował, choć sytuacji nie brakowało.

Początek drugiej tercji przypomniał, z czego w minionym sezonie słynął mistrz Polski, który dobijał rywali właśnie w tej części gry. W ciągu zaledwie 47 sekund podopieczni Roberta Kalabera wypracowali sobie dwubramkowe prowadzenie, które dało im komfort na resztę zawodów. Najpierw Studzińskiego pokonał Dominik Paś, znajdując się w odpowiednim miejscu i czasie podczas krótkiego oblężenia bramki Energi. Następnie zespół błyskawicznie wykorzystał przewagę, gdy na ławkę kar wyrzucony został Lauri Huhdanpaa. Tu ładnym mierzonym uderzeniem popisał się Egils Kalns, ponownie porywając trybuny do radości. Dwubramkowe prowadzenie uspokoiło grę, co torunianie próbowali wykorzystać szczególnie przy power-play podczas nieobecności kolejno Vitalijsa Pavlovsa i Egilsa Kalnsa. Na posterunku suwerennie stał jednak Patrik Nechvatal, który zachował w tej odsłonie czyste konto.

Na początku trzeciej odsłony obrońcy tytułu wykorzystali kolejną z przewag, która po karze dla Adriana Jaworskiego rozpoczęła się jeszcze przed przerwą. W 42. minucie po akcji duetu Kalns i Paś wychowanek po raz drugi tego dnia wpisał się na listę strzelców, czym… na kwadrans uspokoił przebieg spotkania. Dogodnych sytuacji z obu stron aż do 56. minuty było nieco mniej, a te nieliczne pewnie zatrzymywali Nechvatal i Studziński. W tejże 56. minucie temperaturę na tafli i trybunach podniosła pięściarska sytuacja z udziałem Patryka Pelaczyka, po której młody napastnik musiał opuścić plac gry. Gra w przewadze nie wyszła jednak gościom na dobre, bowiem po kilkunastu sekundach ich błąd bezlitośnie wykorzystał Frenks Razgals i pewnym uderzeniem ustalił wynik zawodów.

Tym samym JKH GKS Jastrzębie znakomicie rozpoczął walkę o awans do półfinału PHL.

JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 5:1 (1:1, 2:0, 2:0)

  • 0:1 Syty (Zając, Rożkow) 02:51 
  • 1:1 A. Sevcenko (Razgals) 05:42
  • 2:1 Paś (Pavlovs, Górny) 20:50
  • 3:1 Kalns (Paś, Bahalejsza) 21:37, 5/4
  • 4:1 Paś (Kalns, Kasperlik) 41:34, 5/4
  • 5:1 Razgals (Pavlovs) 55:34, 4/5

JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal – E. Sevcenko, Kamienieu, A. Sevcenko, Pavlovs, Razgals – Górny, Bryk, Kasperlik, Rac, Kalns – Kostek, Bahalejsza, R. Nalewajka, Paś, Bondaruk – Horzelski, Jelszański, Pelaczyk, Jarosz, Płachetka.

źródło: jkh.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPutin grozi wojną atomową? “Jesteśmy gotowi na wszystko”
Następny artykułNasze Miasto: Nasza korespondencja z Kijowa. “Puste ulice miasta, korki na wyjazdówkach”