Toto Wolff wypowiedział powyższe słowa w mającej się wkrótce ukazać książce „F1 Racing Confidential”, napisanej przez dziennikarza F1 pracującego dla The Guardian, Gilesa Richardsa.
Książka to seria 20 wywiadów z przedstawicielami sześciu zespołów Formuły 1 oraz dostawcy opon do mistrzostw, firmy Pirelli. Treść przedstawia charakter ich ról i historie życiowe.
Rozmowa z Wolffem kończy się jego rozważaniami nad tym, jak będzie wyglądała jego przyszłość w zespole Mercedesa, którego jest współwłaścicielem od 2013 roku, gdy dołączył do niego jako dyrektor wykonawczy. Wtedy został również szefem działu sportów motorowych niemieckiej marki.
Niedawno podpisał nowy, trzyletni kontrakt zobowiązując się tym samym do dalszej roli szefa stajni z Brackley. Funkcję tą sprawuje samodzielnie od czasu odejścia z ekipy Paddy’ego Lowe’a pod koniec 2016 roku.
– Życie pełne jest niespodzianek – powiedział Wolff. – Nigdy bym nie wyobraził sobie, że będę tutaj i że ten zespół odniesie taki sukces.
– Mam teraz 52 lata. Brzmi to jak podeszły wiek, ale liczę, że przede mną kolejne 30 lat w Mercedesie F1 – kontynuował.
– To ważne, że kiedy przekazujesz pałeczkę w wieku 80 lat, możesz powiedzieć: „To było całkiem niezłe. Jestem z siebie zadowolony – spełniłem swoje oczekiwania wobec mojego życia” – podkreślił.
Toto Wolff
Kolejny wymowny fragment wywiadu z Wolffem dotyczy tego, co powiedział radzie nadzorczej Mercedesa w kontekście oceny występów ich zespołu w F1 w dwóch pierwszych latach, które były rozczarowujące po powrocie Srebrnych Strzał do mistrzostw świata, w postaci fabrycznego zespołu, w 2010 roku.
Po zapytaniu o ocenę funkcjonowania stajni, którą kupiono od Rossa Brawna pod koniec 2009 roku, gdy zespół Brytyjczyka zdobył podwójne mistrzostwo świata, Wolff wskazał zarządowi producenta, że nie zapewniają wystarczająco dużo pieniędzy, aby konkurować z ówczesnymi liderami, Red Bullem i Ferrari.
Miało to miejsce w 2012 roku, zanim Wolff dołączył do Mercedesa, będąc wtedy dyrektorem wykonawczym i mniejszościowym udziałowcem w Williamsie.
Austriak przekazał wówczas wspomnianej radzie: – Jestem w Williamsie z dokładnie takim samym budżetem i oczekuję pierwszej szóstki, a wy macie taki sam budżet i oczekujecie mistrzostwa świata. Coś tu jest nie tak.
– Mocno ich to rozgniewało, ale powiedziałem: „Nie strzelajcie do posłańca” – wspomniał.
– Kiedy trafiłem do Mercedesa wskazałem im, że potrzebuję tych samych zasobów, jakimi dysponują nasi główni konkurenci, Ferrari i Red Bull. Nie mogę zapewnić, że to da nam mistrzostwo, ale mogę zagwarantować, że bez tych środków na pewno nie wygramy. To był decydujący moment i zarząd stwierdził „Powiedz nam, czego potrzebujesz” – opowiadał.
Mercedes zapewnił sobie siedem podwójnych tytułów w latach 2014-2020, a także jeszcze jedno mistrzostwo konstruktorów w 2021 roku. Natomiast aktualnie walczy o odzyskanie tej formy w obecnej erze technicznej, która weszła w życie od sezonu 2022.
Watch: McLaren MCL38 – Norris i Piastri onboard
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS