A A+ A++

“Wybuchł w stosunku do mnie agresją. To było gwałtowne. Przez moment miałem wrażenie, że może mi coś zrobić. Nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi, bo ja go nie potrąciłem, albo tak delikatnie musnąłem, że tego nie zanotowałem. Na tysiąc sposobów patrzyłem, czy nie ma jakiejś rysy na samochodzie, ale nie ma na nim nic. Ten mężczyzna krzyczał na całą ulicę: “morderco”, “bandyto”. Byłem zszokowany, bo jeszcze nikt nigdy w życiu do mnie tak nie krzyczał. Jedyną moją reakcją było odsunąć się od niego. Odsunąłem się autem, ale on do mnie dojechał i znowu krzyczał “morderco”, “bandyto”, “bydlaku”. Zatem się zatrzymałem, myśląc “może rzeczywiście go musnąłem”. Zapytałem się, czy wszystko w porządku, a on tylko stał naprzeciwko mnie” – tłumaczył się w zeznaniu Jerzy S.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiążę William jest wściekły. Ale król Karol nie chce tego słuchać
Następny artykułUpoluj książkę Klaudyny Maciąg „Pisz. Publikuj. Działaj” [konkurs]