Jego klub odpadł z Ligi Mistrzów. Ma pretensje do sędziów
Olivier Letang, prezes Lille OSC, nie ukrywał niezadowolenia wobec pracy sędziego Sandro Scharera w rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (1:3). Największe pretensje dotyczyły rzutu karnego, a także zachowania arbitra.
W środę (12 marca) poznaliśmy komplet ćwierćfinalistów Ligi Mistrzów. Niewiele brakowało, by w tym gronie znalazły się dwa francuskie kluby. Razem z Paris Saint-Germain awans wywalczyć mogło Lille OSC.
Klub ten w pierwszym meczu 1/8 finału zremisował z Borussią Dortmund. W rewanżu prowadził od 5. minuty po golu Jonathana Davida, ale w drugiej połowie do remisu doprowadził Emre Can, który wykorzystał rzut karny, a krótko po tym Maximilian Beier zdobył drugie trafienie dla gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza
Ostatecznie spotkanie zakończyło się triumfem BVB 2:1. Niezadowolenia po tym meczu nie ukrywał Olivier Letang. Prezes francuskiego klubu miał przede wszystkim pretensje do sędziego Sandro Scharera.
– Nie sądzę, że był rzut karny. To zmieniło przebieg meczu – stwierdził Letang, cytowany przez “Marca”.
– Brakował nam kilku rzeczy, aby przejść dalej. Myślę też, że gdybyśmy zrobili to, co powinniśmy w pierwszych 20 minutach drugiej połowy, moglibyśmy uniknąć tej sytuacji – dodał Francuz, który jednak nie ukrywał dumy z tego, jak Lille zaprezentował się na scenie międzynarodowej.
Warto odnotować, że Letang był zdziwiony tym, że potyczkę tę sędziował Szwajcar. Przeszkadzało mu, iż rozmawiał po niemiecku z piłkarzami BVB podczas przerwy. Mimo swoich zastrzeżeń prezes Lille nie chciał wywoływać kontrowersji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS