A A+ A++

Legalni czy nielegalni

Część prawników przyjmuje, że obecnie w Trybunale zasiadają trzy osoby nieuprawnione do orzekania, gdyż zajmują miejsca wcześniej prawidłowo obsadzone (osoby te nazywane są przez nich „sędziami-dublerami”). Problem polega jednak na tym, że trudno znaleźć podstawę normatywną dla takiego stanowiska. Nie może nią być wyrok TK z 3 grudnia 2015 r. (K 34/15). Trybunał orzekł wówczas m. in., jaki sposób rozumienia przepisów o powoływaniu sędziów na przełomie kadencji parlamentu był zgodny z Konstytucją, a w szczególności Sejm której kadencji był uprawniony w świetle ustawy zasadniczej do wybierania nowych sędziów TK. Z cytowanego wyroku wynika, że nowych sędziów TK ma prawo wybrać Sejm tej kadencji, w czasie której powstaje wakat (albo Sejm kolejnej kadencji, nigdy wcześniejszej). Wyrok odnosi się wprawdzie do konkretnych przepisów przejściowych, a więc i konkretnego stanu faktycznego, niemniej wyprowadzona przez Trybunał zasada konstytucyjna ma już walor ogólny. W konkretnej sytuacji z jesieni 2015 r. kadencje trzech sędziów wygasały 6 listopada tego roku, a nowa kadencja Sejmu rozpoczęła się w dniu 12 listopada, bo tego dnia odbyło się pierwsze posiedzenie parlamentu wybranego w dniu 25 października. A więc zgodnie z wyrokiem K 34/15 trzech sędziów na miejsca zwalniane w listopadzie mógł wybrać Sejm VII kadencji, stąd czerpie swą „prawomocność” koncepcja „trzech dublerów”. Problem jednak polega na tym, że wyrok ten nie mógł odnosić się do analizowanej sytuacji, a już tym bardziej nie mógł stwierdzać kto jest, a kto nie jest sędzią TK.

Czytaj więcej

Pomijając już to, że Trybunał uzależnił kompetencję Sejmu do wyboru sędziów TK od zdarzenia, które ma charakter ruchomy (gdyby kadencja Sejmu VIII kadencji rozpoczęła się przed 6 listopada 2015 r. wówczas świat mógłby wyglądać zupełnie inaczej), to przecież trzeba jednak zauważyć, że wyroki TK: po pierwsze mają moc ex nunc, a więc na przyszłość (teraz już wiemy, jak należy postępować w analogicznych sytuacjach w przyszłości), po drugie – nie dotyczą one spraw jednostkowych, a więc nie weryfikują czynności o charakterze indywidualno-konkretnym (potwierdził to zresztą sam Trybunał w postanowieniu z 7 stycznia 2016 r., U 8/15). Prowadzi to do wniosku, że albo wszystkie osoby wybrane do TK przez ustępujący Sejm były powołane prawidłowo (a to znaczy, że w TK było pięć osób nieuprawnionych), albo wszystkie te osoby były wybrane w sposób niezgodny z prawem (tak jak je wówczas rozumiano), a więc w TK nigdy nie było i nie ma żadnych dublerów. Oczywiście nikt nie kwestionuje samego aktu wyboru przez Sejm w drodze uchwały osób do TK w październiku 2015 r., problem może dotyczyć jednak skuteczności tych uchwał. Po wyroku K 34/15 wiemy, że uchwała o wyborze sędziego do TK może być nieważna, przyjęto w nim bowiem, że wybór przez Sejm danej kadencji osób do TK na miejsca zwalniane w kolejnej kadencji parlamentu może być unieważniony. Jednak przed 3 grudnia 2015 r. sytuacja była inna, nowa większość sejmowa uznała, że wybór wszystkich sędziów dokonany 8 października 2015 r. był nieważny, bo po prostu interpretowała przepisy inaczej, niż uczynił to TK w wyroku K 34/15. A więc problem można sprowadzić w gruncie rzeczy do tego, które uchwały Sejmu z października 2015 r. były nieważne. Jeśli wyrok K 34/15 z podanych wyżej względów nie ma tu zastosowania, a prawo nie przewiduje żadnego trybu weryfikacji tego typu działań to pozostaje odwołanie się do ówczesnej praktyki, w tym zachowania różnych podmiotów biorących udział w procedurze wyborczej (Sejmu i Prezydenta RP). Jeśliby w 2015 r. nie zmienił się prezydent albo dotychczas rządząca władza przedłużyła swój mandat parlamentarno-rządowy to przecież wszyscy wybrani 8 października 2015 r. – mimo, że część z nich „na zapas” – podjęłaby swoje obowiązki w TK i nikt by tego nie kwestionował. Stało się jak wiadomo inaczej, a ostra polaryzacja polityczna jeszcze bardziej skomplikowała sprawę. 

Dublerzy i inni uwikłani

Warto tu zwrócić uwagę na inny aspekt omawianego problemu. W dyskursie na temat kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego zazwyczaj pomija się kontekst personalny, a więc sytuację osób uwikłanych, zresztą bez swojej winy, w całą tę „historię”. Z jednej strony dezawuuje się status trzech sędziów, którzy zostali wybrani do Trybunału przez Sejm VIII kadencji, zarzucając im, że zajmują miejsca już obsadzone, a więc, że są osobami nieuprawnionymi do orzekania. A przecież wybrał ich Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, przyjął od nich ślubowanie Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, wreszcie podjęli obowiązki sędziowskie i zostali włączeni w skład Trybunału Konstytucyjnego. W pewnym uproszczeniu możemy więc stwierdzić, że zarzuca się im to, że interpretują przepisy inaczej niż inni prawnicy, choć – jak starałem się wyżej wykazać – interpretacja ta jest co najmniej tak samo uprawniona, jak interpretacja przeciwna.

Ale nie można też abstrahować od sytuacji osób wybranych przez Sejm VII kadencji. Również oni otrzymali propozycję ubiegania się o stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, zostali wybrani przez Sejm Rzeczpospolitej Polskiej, ale – również nie z własnej winy – zostali uwikłani w ostry spór polityczny o Trybunał Konstytucyjny. Część z nich uznawana jest za legalnie wybranych sędziów, choć właściwie zostali pozostawieni samym sobie i teraz przed ETPC … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDrastyczne podwyżki. Od 1 stycznia ceny w Polsce ostro w górę! Te artykuły sporo podrożeją
Następny artykułSalmonella w importowanych ogórkach. Epidemia rozprzestrzenia się w USA