O co chodzi z tym metanem? W grudniu 2021 roku Komisja Europejska przedstawiła projekt rozporządzenia metanowego, które w pierwszej wersji było śmiertelnym zagrożeniem dla śląskiego przemysłu wydobywczego.
Aż 130 tysięcy osób pracujący w sektorze górniczym i okołogórniczym mogło stracić pracę! Wynikało to z tego, że planowany poziom dopuszczalnych emisji metanu był kompletnie niedopasowany do warunków na naszych kopalniach. W konsekwencji złamanie tych zapisów wiązałoby się z horrendalnymi inwestycjami w instalacje odmetanowujące, albo z wysokimi karami. Na szczęście udało się tego na ostatniej prostej uniknąć – dzięki współpracy w Parlamencie Europejskim i ze wsparciem związków zawodowych!
Jak to było?
Etap początkowy prac w Unii jest bardzo ważny. To był najlepszy moment na zmianę szkodliwych zapisów i ten moment przespał rząd PiS.
Gdy projekt trafił do Europarlamentu sytuacja była już bardzo trudna -wicepremier Sasin napisał do europosłów apel w tej sprawie wiele miesięcy po terminie na składanie poprawek. Niekompetencja, arogancja i buta. Za ich niekompetencję i brak jakichkolwiek zdolności negocjacyjnych mogli słoną cenę zapłacić mieszkańcy Śląska.
Trzeba było zakasać rękawy i wykonać masę rozmów. Rozmów z europosłanką Zielonych Juttą Paulus – główną sprawozdawczynią, europosłami Tiemo Wölken’em i przyjacielem Śląska Jensem Geierem. Jens – socjalista i poseł z Zagłębia Ruhry był kluczowy. Wspierali nas związkowcy różnych związków zawodowych – OPZZ, Solidarność i Kadra.
Na szczęście dzięki współpracy z wymienionymi Europosłami z Niemiec i z polskimi związkami zawodowymi osiągnęliśmy sukces. Zatrzymaliśmy złe przepisy – bo mamy w Brukseli dobre kontakty. W Unii, aby być skutecznym trzeba przekonywać, a nie jak PiS trzaskać drzwiami i machać szabelką.
Co wynegocjowaliśmy?
- Podniesienie limitu emisji z 0,5 do 5 ton metanu na tysiąc ton wydobytego węgla kamiennego.
- Zmianę zapisu, dzięki któremu limit ma dotyczyć operatora zrzeszającego wiele kopalń, a nie pojedynczej gruby tak jak to pierwotnie planowano.
- Zamianę kar na opłaty, które w postaci inwestycji środowiskowych będą mogły wrócić do operatorów.
- Wyłączenie węgla koksującego, który został wpisany wcześniej na listę surowców krytycznych UE.
I wszystkie te rozwiązania przeszły ogromną większością przez Parlament, a później przez negocjacje międzyinstytucjonalne. Powiedzmy to sobie uczciwie. Transformacja energetyczna jest potrzeba, ale robiona z głową. I zgodnie z umową społeczną! Poza tym, żeby transformacja była możliwa potrzebujemy utrzymać przemysł niezbędny do produkcji odnawialnych źródeł energii. Ten przemysł jest na Śląsku – Jastrzębska Spółka Węglowa. W pracy nad rozporządzeniem metanowym współpracowaliśmy wspólnie, bo Unia Europejska na tym właśnie polega – na współpracy i dyskusji. Pokazaliśmy, że współpraca, rozmowa i negocjacje w Unii Europejskiej mogą kończyć się sukcesem – tylko trzeba ze sobą współpracować, rozmawiać i przekonywać partnerów z Zachodu – bez bezsensownego machania szabelką. Tyle i aż tyle.
Transformacja tak – ale w jej centrum musi stać człowiek i zdrowy rozsądek. Muszą także powstać nowe miejsca pracy na Śląsku.
Śląsk odbudowywał Polskę po wojnie, teraz czas, aby Polska wspierała Śląsk w procesie transformacji. Na stole leżą miliardy euro z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i innych funduszy europejskich, które udało się wynegocjować w Parlamencie Europejskim.
Wierzę w Śląsk.
Śląsk był zawsze w Europie!
Biuro Posła do Parlamentu Europejskiego Łukasza Kohuta
Plac Wolności 19
44-200 Rybnik
e-mail: [email protected]
tel: + 48 576 79 44 33
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS