A A+ A++

Piątkowe i niedzielne (13 i 15 maja) wydarzenia na torze żużlowym przy ul. Legionów odbiły się szerokim echem w całej Polsce. O ile spotkanie z Polonią Bydgoszcz się odbyło, to mecz ze Stelmet Falubazem Zielona Góra zakończył się walkowerem dla gości. Powodem był nieregulaminowy tor.

Już podczas piątkowego meczu z Polonią Bydgoszcz pojawiły się głosy zawodników, działaczy i komentatorów, że krośnieński owal został źle przygotowany i jest niebezpieczny dla żużlowców. Zawody udało się rozegrać. Krośnianie nieznacznie przegrali.

Dwa dni później zawiedziona wielotysięczna publiczność musiała opuścić stadion przy ul. Legionów. Sędzia zawodów zdecydował o nierozegraniu meczu i przyznaniu walkowera dla drużyny z Zielonej Góry.

Sportowe portale prześcigają się od tego czasu w informacjach dotyczących niedzielnych wydarzeń w Krośnie. Pod nimi aż huczy od komentarzy kibiców. Wielu ma za złe jury zawodów, że decyzja została podjęta bez przeprowadzenia próby toru.

W podobnym tonie wypowiada się Grzegorz Leśniak, prezes spółki Wilki Krosno.

– Boli nas, że nie pozwolono zawodnikom wyjechać na próbę toru, która dałaby odpowiedzi, czy mają problem z płynną jazdą, czy wręcz przeciwnie – zaznacza.

Podkreśla, że jury zawodów (sędzia, komisarz toru i przewodniczący) robili wszystko, by zawodnicy nie mogli opuścić parku maszyn, nie dając im szansy zapoznać się ze stanem nawierzchni toru.

Wydarzenia postanowił skomentować na Twitterze Tobiasz Musielak, lider Cellfast Wilków Krosno – Miło, że nas zawodników nikt o zdanie nie pyta. Jeśli ci, którzy jeżdżą nie mają absolutnie żadnego prawa głosu… to coś tu nie gra. Dzięki za taki żużelek. Lecę do Anglii pobawić się i odpocząć – napisał.

Grzegorz Leśniak przyznaje, że tor nie był idealny. – Ale po piątkowym meczu, podczas którego były problemy z nawierzchnią, wykonaliśmy tytaniczną pracę – mówi. Tłumaczy, że przez niespełna dwie doby, przy użyciu specjalistycznego sprzętu, robiono wszystko by warunki do jazdy były jak najlepsze. – Prace doprowadziły do osiągnięcia stanu nawierzchni, na jakiej rozgrywaliśmy mecze w Krośnie przez cały sezon 2021. Ku naszemu zaskoczeniu najbardziej tor nie podobał się sędziemu Jerzemu Najwerowi – mówi.

Prezes spółki Wilki Krosno zwraca uwagę, że decyzja jury nie była jednogłośna. – Dwie osoby nie pozwalały na mecz i dążyły do walkowera a jedna chciała, żeby mecz się odbył – mówi.

Zarząd krośnieńskiego klubu ubolewa nad tym, że zawodnicy nie mogli się zmierzyć ze spadkowiczem z PGE Ekstraligi. W oświadczeniu podkreśla, że tą wyjątkowo kontrowersyjną decyzją odebrano kibicom możliwość emocjonowania się meczem z udziałem czołowych drużyn ligi. A widzom przed ekranami telewizorów zafundowano blisko dwugodzinną relację z meczu, który nie doszedł do skutku.

Grzegorz Leśniak przyznaje, że decyzja jury zawodów na czele z sędzią, to katastrofa dla spółki Wilki Krosno. – Konsekwencje orzeczenia takiej decyzji, w całkiem niezłych warunkach torowych, mogą być dla nas bardzo poważne – mówi. – Niestety punkty pojechały do Zielonej Góry a nam grozi jeszcze zapłacenie za walkowera i odjęcie punktu w ligowej tabeli – tłumaczy.

To nie jedyne koszty, które może ponieść krośnieński klub. W regulaminie rozgrywek przewidziane są też kary finansowe za złe przygotowanie toru i odszkodowanie na rzecz telewizji i sponsorów. W sumie może to wynieść nawet pół miliona złotych.

To stawia nas pod znakiem zapytania, czekamy teraz na decyzję Polskiego Związku Motorowego – mówi Grzegorz Leśniak.

Przyznaje, że może ona zachwiać działalnością klubu i przyszłością krośnieńskiego żużla.

Prezes Wilków Krosno tłumaczy, że żaden klub w Polsce nie dysponuje takimi pieniędzmi. – Nikt nie ma rezerwy budżetowej na walkower – mówi.

Przypomina, że wiele imprez żużlowych rozgrywanych było w znacznie gorszych warunkach – zarówno atmosferycznych jak i torowych. – Niestety niechęć jury zawodów spowodowała to, że zostało zepsute święto żużla, na które liczyli kibice, którzy wypełnili stadion do ostatniego miejsca. Ludzie musieli obejść się smakiem i opuścić obiekt nie zobaczywszy sportowej rywalizacji – mówi Grzegorz Leśniak.

Od walkowera, zgodnie z regulaminem rozgrywek, nie ma odwołania. Inne kroki zarządu krośnieńskiego klubu zależą od decyzji PZM w sprawie nałożenia kar finansowych.

Ale nie zasypujemy gruszek w popiele – podkreśla Grzegorz Leśniak. – W tym tygodniu będziemy pracować intensywnie przy torze, żeby doprowadzić go do takiego stanu, żeby nikt nigdy nie miał żadnych wątpliwości, że tor jest odpowiedni – zapowiada.

Dla zarządu klubu, na czele z prezesem, pocieszająca jest reakcja kibiców. Dlatego postanowiono, że zarówno karnety jak i bilety na mecz ze Stelmet Falubazem Zielona Góra, zachowują ważność na pierwszy mecz fazy finałowej eWinner 1. Ligi.

Autor: Tomasz Jefimow

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSoboń: Nastąpi hamowanie gospodarki, ale nie zrezygnujemy z programów społecznych
Następny artykułPatronka miasta Bobowa, święta Zofia i jej imieniny