– Wyglądałem o wiele młodziej. Wyobraź to sobie: z wielkiej międzynarodowej korporacji przyjeżdża do ważnego ministra nie Peter z USA, ale Piotr z Polski. W dodatku o urodzie ledwie pełnoletniego dzieciaka. Ale udało mi się wynegocjować współpracę – opowiada Piotr Ciepiela, gdy siedzimy w niewielkiej sali konferencyjnej na 14. piętrze warszawskiego wieżowca EY. Eleganckie, nowoczesne biuro na nikim dziś nie robi wrażenia, w okolicznych pracują dziesiątki tysięcy ludzi.
Na 20-letnim studencie w garniturze z sieciówki, z listem poleconym z zaproszeniem w kieszeni, który całą noc jechał pociągiem ze Szczecina na pierwszą „poważną” rozmowę o pracę – musiało jednak robić wrażenie.
– Pociąg przyjechał do Warszawy o 8, ja rozmowę miałem o 14. Po całej nocy w pociągu kolejne godziny na schodach pod Pałacem Kultury, byłem trochę wymięty. Pani z HR-ów powiedziała, że przecież mogłem zadzwonić, to przesunęlibyśmy rozmowę. Jakoś sobie tego wtedy nie wyobrażałem – śmieje się Piotr Ciepiela.
Na tę rozmowę zaprowadził go zresztą przypadek.
Jest początek 2005 r. W amerykańskim internecie trzech byłych pracowników PayPala dopiero co zarejestrowało domenę YouTube.com. Na komputerach króluje system operacyjny Windows XP, a w kieszeniach pracowników korporacji – BlackBerry. O iPhonie świat ma usłyszeć dwa lata później. Polska od roku jest członkiem Unii Europejskiej, przez kolejne dwa lata nie będzie częścią strefy Schengen.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS