- Wraz z końcem wakacji ruszyła druga połowa sezonu weselnego 2024. We wrześniu i październiku (po wakacyjnej przerwie) sale weselne w wielu częściach Polski znów co weekend wypełnią się weselnikami
- Tego samego nie można powiedzieć o remizach. Jeszcze 15 lat temu sale OSP były głównym wyborem dla tysięcy Polaków, jeśli chodzi o miejsce, gdzie organizowało się wesela dla syna czy córki
- — Kiedyś wesele w naszej remizie było co tydzień, a zapisy na rezerwację sali przyjmowaliśmy z kilkuletnim wyprzedzeniem — mówi jeden z małopolskich strażaków. — Dziś jak mamy 3-4 wesela na remizie przez cały rok to już jest dobrze — dodaje.
- W remizach nie organizuje się już wesel z powodu wygody oraz z obawy o to, że zaproszenie gości do takiego miejsca zostanie źle odebrane
- — Teraz ślub musi być luksusowy i w nowoczesnym klimacie. Powinny być okrągłe stoły, wygodne krzesła. A na remizie są drewniane stoły i niewygodne ławy — mówi Alicja, przyszła panna młoda spod Prudnika na Opolszczyźnie
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
W latach 70 i 80. każda szanująca się wieś w Polsce musiała mieć… wypasioną (jak na owe czasy) remizę OSP. Choć nazwa wskazuje, w takim budynku największą powierzchnię powinny stanowić garaże na pojazdy gaśnicze, sytuacja, w której naprawdę tak było, należała do rzadkości. Najważniejszą funkcją budowanych wówczas remiz było goszczenie wszelkiej maści okolicznościowych imprez. Organizowało się tam przede wszystkim… wesela. Imprez z okazji zawarcia nowego związku małżeńskiego robione w remizie mogły pozwolić rodzicom państwa młodych zaprosić nawet kilkaset osób. W remizach lała się wódka, obficie jedzono i tańczono do białego rana. Zdecydowana większość obecnych 60-, 50- i 40-latków ma takie właśnie wspomnienia związane z własnym ślubem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS