A A+ A++

Mimo ogłaszania kolejnych przetargów nie znalazł się chętny na kupno Agromechu. W przedsiębiorstwie prowadzone są negocjacje dotyczące zwolnień. Na ostatniej sesji (która odbyła się 21 stycznia) sokólscy radni wysłuchali informacji burmistrza na temat sytuacji w spółce.

Rok temu radni zgodzili się na sprzedaż Agromechu. Majątek firmy, która należy do miasta wyceniono wtedy na 2,7 mln zł.

CZYTAJ WIĘCEJ: Agromech pójdzie pod młotek. Radni wyrazili zgodę na sprzedaż miejskiego przedsiębiorstwa [WIDEO, FOTO]

W czwartek informację o sytuacji w spółce przedstawił zastępca burmistrza Sokółki Adam Juchnik. Poinformował, że kolejne przetargi nie znalazły zainteresowanych. Szef przedsiębiorstwa rozpoczął negocjacje ze związkami zawodowymi w sprawie zamknięcia działu produkcyjnego. – Wpłynęły na to niekorzystne ceny i konieczność spłat zobowiązań spółki. Prezes Agromechu przystąpił do rozwiązywania umów z pracownikami – powiedział Adam Juchnik.

Proces ten wstrzymano jesienią. Prezes Agromechu Sławomir Sawicki znalazł się na zwolnieniu lekarskim. Prokurentem spółki został Jerzy Łazarewicz. – Z przyczyn zdrowotnych musiał on jednak zrezygnować – poinformował Adam Juchnik.

15 stycznia odbyło się spotkanie ze związkami zawodowymi, ale nie zawarto wtedy porozumienia. Prezes ma teraz przedstawić regulamin dotyczący procedury wypowiedzeń umów.

W Agromechu wciąż będzie działać stacja kontroli pojazdów.

– Firma funkcjonuje i stać nas na zapłacenie wynagrodzeń dla pracowników – stwierdziła burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska.

– Pani burmistrz, to pani zatrudniła pana Kostro (Piotr Kostro był prezesem Agromechu w latach 2015-17 – red.). Najmniej 1 mln zł spółka dostała w plecy. Pan Sławek (Sawicki – red.) proponował utworzenie w Agromechu PSZOK-u, miał plany, miał pomysły. Bez wsparcia gminy spółka jest w ciężkiej sytuacji – powiedział radny Piotr Borowski.

– Próbę sprzedaży przedsiębiorstwa podejmował też poprzedni burmistrz – odparł Adam Juchnik. Przypomniał o zredukowaniu zatrudnienia w ciągu ostatnich dwóch lat. Dodał, że obecnie pracują tam 22-23 osoby.

– Utrzymywałam to, co dawno powinno być zlikwidowane. To jest sukces, że ta spółka jako tako funkcjonuje – podkreśliła Ewa Kulikowska.

(pb)

View the discussion thread.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPlac targowy za bożnicą, „Manhattan” i „Zieleniak”, czyli jak handlowano w Dębicy na przestrzeni ostatnich 100 lat – ZDJĘCIA
Następny artykułPrzed nami śnieżne dni