A A+ A++

Był wieczór 1 czerwca. Znajomy prowadzi niewielką firmę, wydawnictwo. Właśnie 1 czerwca mijał termin przelania fiskusowi zaliczek na podatek dochodowy od wypłaconych w marcu i kwietniu wynagrodzeń, prolongowanych w ramach Tarczy Antykryzysowej. Jako że normalny termin to 20. dzień każdego miesiąca, w czerwcu kumulowały się w ten sposób zaliczki za marzec, kwiecień i maj. Jednocześnie niezaleganie z jakimikolwiek należnościami jest warunkiem utrzymania korzyści z dowolnego programu pomocowego, więc kto z pomocy antykryzysowej skorzystał, choćby nawet miał nóż na gardle, ten musiał się jakoś sprężyć i zapłacić. Znajomy zapłacił.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDestiny 2. Pierwsze wydarzenie na żywo w grze w stylu Fortnite
Następny artykułFleabag – recenzja serialu. Kryzys po trzydziestce