A A+ A++

Nie da się ukryć, że Rezerwa Federalna od dłuższego czasu prowadzi retorykę chęci totalnej walki z inflacją. Oczywiście można było zacząć pewne działania wcześniej, gdyż teraz widać już możliwe sygnały spowolnienia. Mimo tego Fed nie zmienia swojego zdania i w dalszym ciągu mówi o nadmiernej inflacji. Warto spojrzeć jak zachowywał się rynek do momentu podkreślania inflacji przejściowej i jak zachowywał się po zmianie zdania. Co może się stać, jeśli podwyżki wpłyną na oczekiwania inflacyjne i Fed porzuci swoje zdanie o nadmiernej inflacji?

Inflacja w USA w ostatnim czasie nieco zmalała i wynosi 8,3%. Z drugiej strony ceny surowców bardzo mocno rosną. Ropa WTI powróciła powyżej 110 dolarów za baryłkę, a pszenica znajduje się niedaleko historycznych szczytów. Rośnie też gaz, złoto czy inne surowce rolne. Cały rynek surowców wskazuje, że inflacja może pozostać wysoko. Co jednak jeśli podwyżki stóp procentowych wpłyną szybko na oczekiwania inflacyjne? Oczekiwania inflacyjne mierzone wskaźnikiem breakeven dla okresu 5 lat w USA wskazują już na poziom 3%. W marcu było ponad 3,5% i od tamtej pory obserwujemy wyraźną redukcję. Wskaźnik inflacji 5 lat na 5 lat bazujący również na rentownościach obligacji wskazuje nam na średnią długoterminową inflację na poziomie 2,7%. Jest to wysoko, w okolicach ostatnich szczytów, ale znacznie poniżej poziomów notowanych kilkadziesiąt lat temu. Widać w takim razie, że oczekiwania inflacyjne nie szaleją i spadki cen surowców mogłyby te oczekiwania jeszcze obniżyć. Co w takim razie stałoby się, gdyby Fed w pewien sposób chciał pokierować tymi oczekiwaniami? Mógłby zdecydować się na zabieg w postaci porzucenia atrybutu „nadmiernej” inflacji, co mogłoby zmusić rynek do porzucenia rynku surowców jako zabezpieczenia przed tym kłopotem. To oczywiście spekulacje, ale dokładnie tak samo działało to w przypadku „inflacji przejściowej”. Kiedy cały czas mówiono w ten sposób, rynek akcji notował rekord za rekordem, a rynki surowców zachowywały się stabilnie. Ostatnie szczyty na rynku akcji miały miejsce w momencie zmiany nastawienia Fed i od tamtej pory obserwujemy rajd surowców. Właśnie dlatego dla rynku mogą nie być ważne dalsze podwyżki czy tempo redukcji bilansu tylko sama retoryka. Jeśli Fed przestanie przejmować się „nadmierną” inflacją, może to być bardzo pozytywny sygnał dla rynku akcji, ale negatywny dla surowców oraz dolara.

Tymczasem jesteśmy już dzisiaj po naprawdę świetnych danych z rynku pracy z Wielkiej Brytanii, które będą jednak generować mocną presję inflacyjną w tym kraju. Nie powinniśmy się dziwić, jeśli inflacja dobije tam do 10%. Z kolei w Stanach Zjednoczonych o 14:30 opublikowane zostaną dane o sprzedaży detalicznej. To te dane w największym stopniu pokażą, czy inflacja jest faktycznym problemem dla konsumentów.

Około 30 minut po rozpoczęciu handlu w Europie obserwujemy wyraźne osłabienie dolara, co ma związek z ogólną poprawą nastrojów, która płynie z rynku oraz z Chin. Z kolei za dolara w Polsce musimy płacić 4,4475 zł, za euro 4,6526 zł, za funta 5,5212 zł, za franka 4,4495 zł.

Chiny rozczarowują
Rynki podszyte strachem
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDevelia poszerza ofertę IV etapu inwestycji Ceglana Park
Następny artykułProgram szkoleniowy dla wolontariuszy