W pierwszym spotkaniu po niemal trzymiesięcznej pauzie, która była z powodu pandemii koronawirusa, białostoczanie wygrali 1:0 na wyjeździe z Cracovią. Bramkę w końcówce pojedynku zdobył Przemysław Mystkowski, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie.
– Na pewno było to fajne uczucie, bo długo czekałem na bramkę. Nie ma co jednak tego rozpamiętywać, bo są następne mecze. Mamy jasno wyznaczony cel, o jaki walczymy, i skupiamy się na kolejnych spotkaniach – podkreśla Przemysław Mystkowski, który strzelił gola dokładnie sześć lat po swym debiucie w Ekstraklasie. Po raz pierwszy w krajowej elicie zagrał w wieku 16 lat. Potem jego kariera nie powiodła się jednak tak, jak można było przypuszczać.
– Bywało różnie. Nie chcę wracać do tego, co było. Staram się skupiać na przyszłości i na codziennej pracy – podkreśla 22-letni obecnie piłkarz, który w ostatnich pojedynkach odgrywał ważne role. We wspomnianym spotkaniu z Cracovią zdobył gola. W starciu ze Śląskiem Wrocław wywalczył rzut karny. W meczu z Pogonią Szczecin zaliczył asystę.
– Moja pewność siebie wzrasta, bo tu nie chodzi tylko o same liczby, ale też zaufanie trenera, które dostawałem i wciąż dostaję. Chcę pomóc drużynie, skupiam się na tym, żeby drużyna osiągała sukcesy – stwierdza Przemysław Mystkowski, którego trener Iwajło Petew wystawiał już na różnych pozycjach.
– Mogę zagrać na kilku pozycjach i taka uniwersalność też jest fajna. Najważniejsze są minuty na boisku, to się liczy – zaznacza zawodnik Jagiellonii, która w sobotę zmierzy się na własnym stadionie z Wisłą Płock. W pierwszej konfrontacji z tym rywalem białostoczanie przegrali 1:3.
– Nie chcemy rozpamiętywać tego, co było w tamtej rundzie. Jesteśmy w dobrej dyspozycji od kilku spotkań i chcemy kontynuować dobrą serię – mówi Przemysław Mystkowski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS