FELIETON. “Na początku pragnę złożyć kondolencje pracownikom Urzędu WK Miasta Nowy Targ. Wszystkim. Dzieciom radnych, żołnierzom Naszej Watahy oraz pracownikom drugiej klasy, którzy ciągną ww. Urząd nie bacząc na burze dziejowe. Pancia wróciła. Spokój się skończył” – pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
Z innego komina. Nie wiem czy na okoliczność powrotu swojej liderki, ale miejska kotłownia wypuściła w tych dniach dodatkową porcję sadzy. Bloki, skwerki, ławeczki przy Kopernika pokryły się czarnym pyłem. Wataha nabrała wody w usta. Że to nie kotłownia. No to kto? Wiatr ze Śląska przywiał?
Policja też nie chce wyjaśnić. Mówią, to nie jest szkodliwe. Jasne, że nieszkodliwe. Niedawno Nasza Wataha przytoczyła badania chopaków z Wieliczki, że syf w powietrzu raczej poprawia, a nie pogarsza jakość życia. Jakby tak te sadze codziennie rozpylać toby ludziska żyli po 200 lat!
Ja, w przeciwieństwie do ww. instytucji, nie będę się migał od wyjaśnień. Po pierwsze należało uczcić powrót Panci, bez dwóch zdań. Po drugie, dobrze jest ludziom podać przypominającą dawkę smogu, żeby nie odwykli do jesieni. To jak ze szczepionkami. WK Miasto jest europejskim liderem w dziedzinie zanieczyszczeń, a latem coś słabiej z tym… Jeszcze nam tego lidera odbiorą.
I jeszcze jedna rzecz. W ramach walki (chłe, chłe) ze smogiem Wataha utworzyła inspekcje, które sprawdzają podejrzane kominy i zaglądają do pieców palących garbeć. I czasem do nas dociera jakiś oszałamiający sukces w tej dziedzinie. Ale… ww. Wataha nie sprawdza własnego kociołka !
Istnieje więc pilna potrzeba powołania jakiejś jaczejki, która będzie walczyć z sabotażem w WK Mieście. Może to być na początek kilka osób. Proszę się nie bać! Na początek można poobserwować jak WK Miasto się samo zasmradza. Potem przejść do innych spraw…
Wszelako na mnie proszę nie liczyć. Jestem lwem, ale takim, co mu ze zużycia wypadły kły. Czasem sobie coś napiszę, ale to już nie to. Chociaż…
Zimą br. w kilku chłopa powołaliśmy Stowarzyszenie na Rzecz Ofiar Izby Lekarskiej. Ledwo śniegi stopniały okazało się, że cała postkomunistyczna kamanda trzymająca władzę w ww. Izbie poszła się paść. I nie ma z kim walczyć… Więc musieliśmy zawiesić działalność. I to jeszcze zanim ją zaczęliśmy…
p.s.
Czy w związku z tym red. Rajski Pawlik nadal oczekuje, że wyjawię na piśmie całą historię moich przygód z izbą lekarską? Czy dać sobie już spokój?
Maciej Jachymiak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS