A A+ A++

Jacek Kurski pozwał Onet, a treść pozwu wrzucił na Twittera. Zapomniał jednak ukryć swoich danych osobowych. Przypadkiem opublikował we wpisie swój numer telefonu i adres zamieszkania, co oczywiście nie umknęło uwadze internautom.

Przypomnijmy, że Kurski złożył prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzowi portalu Onet Kamilowi Dziubce. Chodzi o artykuł, jaki ukazał się w wigilię pt. „Jacek Kurski miał koronawirusa. Mimo to poleciał na Eurowizję Junior”. Jego autor przekonuje, że „widział opis wyniku testu Jacka Kurskiego” i że test był dodatni.

Jacek Kurski pokazał skany pozwów. I przy okazji ujawnił swoje dane osobowe

– Jedynym celem takiego działania było dążenie do wywołania niechęci do mnie wśród moich rodaków i widzów TVP. Dlatego podjąłem zapowiedziane kroki prawne: akt oskarżenia przeciwko p. Dziubce i doniesienie do prokuratury na Onet. Wkrótce też wobec Onet akt oskarżenia – pisał szef TVP.

W następnym tweecie Kurski załączył skany pism, które miał złożyć. Byłī na nich widoczne jego numer telefonu i adres zamieszkania. Gdy prezes TVP uświadomił sobie co się stało, było już za późno. Tysiące internautów zdążyło zapisać sobie załączone dokumenty, a następnie zaczęli je z powrotem wrzucać do sieci.

Czytaj też:

Na uszczypliwości ze strony Onetu nie trzeba było długo czekać. Sytuację skomentowali autor zaskarżonego artykuł Kamil Dziubka i redaktor naczelny portalu Bartosz Węglarczyk.

SW

Czytaj: 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSylwester 2021/2022 
w pandemii, ale z koncertami
Następny artykułChcą wybudować dodatkowy pas na ul. Krakowskiej. Chodzi o bezpieczeństwo i płynność ruchu