Zakładowa Straż Pożarna ORLENU świętuje w tym roku 60-lecie powstania. Z tej okazji strażacy zaprosili swoich bliskich na „Dzień otwarty”, podczas którego nie zabrakło atrakcji związanych z pożarnictwem, dobrego jedzenia i emocji.
W sobotę, 23 września br. Zakładowa Straż Pożarna ORLENU zaprosiła swoich bliskich do świętowania jubileuszu 60-lecia istnienia. Jak wyglądały początki funkcjonowania tej straży?
– Początku funkcjonowania naszej jednostki nie pamiętam, bo jeszcze mnie nie było na świecie – śmieje się komendant Zakładowej Straży Pożarnej ORLEN, Piotr Mironiuk. – Natomiast z opowieści moich starszych kolegów wiem, że były to bardzo ciężkie początki. Straż pożarna funkcjonowała wówczas tylko przez 8 godzin na dobę, czyli o godzinie 15 zamykaliśmy strażnicę i… pożarów miało nie być. Zresztą, była to jeszcze faza budowy Petrochemii. Początkowo było mało ludzi, słabo też było ze sprzętem. Samochody w jednostce były pożyczone z Czechowic-Dziedzic. Strażacy nie mieli czym jeździć, nie mieli swojego sprzętu. Jednak wraz z wiekiem naszej jednostki, zdobywaliśmy doświadczenie, coraz nowszy sprzęt i strażaków też było coraz więcej – mówi Piotr Mironiuk.
Obecnie Zakładowa Straż Pożarna ORLEN dysponuje ponad dwudziestoma samochodami, samochodami ratowniczo-gaśniczymi oraz samochodami specjalnymi.
– Jest nas ponad 160 osób w całej jednostce, z czego prawie 150 osób pracuje w jednostce interwencyjnej, w tzw. podziale bojowym. Pracujemy w systemie zmianowym, 12-godzinnym, po 4 zmiany. Zawsze w firmie jest nie mniej, niż 26 ratowników gotowych w każdej chwili wyjechać do zdarzenia – wyjaśnia komendant.
W 60-lecie powstania straży pożarnej koncernu, odbyła się m.in. oficjalna uroczystość wręczenia wyróżnień i medali dla strażaków, a także spotkanie z rodzinami, w gronie dorosłych.
– Stwierdziliśmy, że warto też pokazać nas, naszą jednostkę, również naszym dzieciom. Dlatego zaprosiliśmy naszych pracowników i ich rodziny, żeby zobaczyli, jak ta praca wygląda naprawdę. Do tej pory pewnie wiedzieli tylko tyle, że tata wychodzi rano do pracy i wieczorem wraca, albo wychodzi na służbę po południu i wraca rano. Natomiast teraz mogą zobaczyć jakim sprzętem dysponujemy, co robimy, na czym to wszystko polega. Mogą tego dotknąć, mogą popróbować, użyć niektórych urządzeń. Jednocześnie zapewniamy też trochę atrakcji dla dzieciaczków, zabawy edukacyjne, warsztaty chemiczne, warsztaty pszczelarskie, kontakt ze zwierzętami, zapachami. Jest też, oczywiście, coś do zjedzenia na słodko i wytrawnie, jest tradycyjna grochówka strażacka – wymienia Piotr Mironiuk.
Podczas wydarzenia, uczestnicy mieli również okazję zobaczyć elementy pracy strażaków, w tym pokaz ratowania strażaka, który „stracił przytomność” wisząc na lince. W akcji liczyła się szybkość działania, ale i ostrożność. A jakie cechy musi posiadać strażak?
– Powinien przede wszystkim myśleć. Oczywiście powinien być odważny, zdrowy, ale musi też myśleć, bo bez myślenia nie ma naszej pracy. To myślenie jest podparte wiedzą w zakresie podstaw pożarnictwa. Każdy z nas musiał przejść odpowiednie szkolenie na różnym poziomie, podstawowe, wyższe. Wielu z nas jest inżynierami pożarnictwa, mamy wykształcenie pożarnicze. Ale nie możemy sobie pozwolić na to, żeby działać bezmyślnie, dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo ratownika. Jeśli ratownik będzie zdrowy i sprawny, będzie mógł udzielić pomocy – argumentuje komendant.
Życzymy wszystkim strażakom z Grupy ORLEN (a jest ich blisko siedmiuset) jeszcze wielu lat funkcjonowania w zakładowej straży pożarnej, a przede wszystkim tyle samo powrotów, co wyjazdów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS