A A+ A++

Izraelczycy nie chcą, aby niemiecki koncern Siemens wybudował im elektrownię

04.11.2020r. 07:46


Pomimo wcześniejszej aprobaty, rząd Izraela wycofuje się z poparcia projektu koncernu Siemens, który planował zbudować w tym kraju największą prywatną elektrownię gazową. Obawy przed zanieczyszczeniem środowiska zjednoczyły Izraelczyków i Palestyńczyków po obu stronach granicy.


Siemens wraz z izraelskimi inwestorami planował zbudować elektrownię o mocy 1300 megawatów, co miałoby pokrywać 7,5 proc. dzisiejszego zapotrzebowania w Izraelu. Projekt ten długo wspierany był przez rząd Benjamina Netanjahu, który chce oprzeć produkcję energii na złożach gazu odkrytych pod Morzem Śródziemnym.

Jednak w sierpniu izraelskie ministerstwo energii ogłosiło zamrożenie planów budowy czterech elektrowni gazowych, w tym tej firmowanej przez Siemens, a pod koniec października zapowiedziało zaprzestanie wydawania na nie licencji. Według dziennika “Haarec” stało się tak z powodu gorących protestów lokalnych społeczności oraz nacisku naukowców i działaczy na rzecz ochrony środowiska.

Elektrownia miała być zlokalizowana mniej niż 500 metrów od najbliższych domów izraelskich i palestyńskich, co według mieszkańców narażałoby ich na hałas oraz zanieczyszczenie powietrza, ziemi i wody, w tym ważnych dla gospodarki kraju źródeł wody pitnej.

“Siemensowi udało się zjednoczyć ludzi tak, jak nie udało się to jeszcze nikomu” – powiedziała na konferencji prasowej dla niemieckiej prasy biznesowej przedstawicielka izraelskich samorządów Oszrat Gani Gonen. Jak zaznaczyła, przemawiała w imieniu pół miliona mieszkańców 18 lokalnych społeczności oraz dwóch palestyńskich miast na Zachodnim Brzegu.

Według raportu organizacji Adam Tewa Wedin (hebr. Człowiek, Natura i Prawo) użycie naturalnego gazu zmniejsza wprawdzie zanieczyszczenie powietrza w porównaniu z wykorzystaniem węgla, ale zwiększa emisję gazów cieplarnianych, głównie metanu, co wciąż ma znaczący wpływ na środowisko i zmiany klimatu.

Gabinet Netanjahu zdecydował również o całkowitym odejściu od węgla w produkcji energii do 2025 r. i zwiększeniu do 30 proc. udziału energii ze źródeł odnawialnych do 2030 r.

Chodzi tutaj głównie o promieniowanie słoneczne, jednak jak zauważa resort energii, takie elektrownie zajmują dużo miejsca, a w Izraelu – kraju mniejszym od województwa zachodniopomorskiego – ziemia jest rzadkim zasobem. Powierzchnia potrzebna do eksploatacji elektrowni słonecznej jest ok. stukrotnie większa niż powierzchnia potrzebna do eksploatacji elektrowni opalanej gazem, która zapewni porównywalną moc.

Izrael zajmuje się eksploatacją złóż gazu pod Morzem Śródziemnym od dziesięciu lat. Największe złoże, Lewiatan (hebr. wieloryb), znajduje się około 130 kilometrów na zachód od Hajfy i szacuje się, że zawiera 605 mld metrów sześciennych gazu. Razem z mniejszym o połowę złożem Tamar ma zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne Izraela na najbliższe 20-30 lat, pozwalając też na dochodowy eksport.

PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus w Europie. Chaos w restrykcjach na przejściach granicznych
Następny artykułRPD: Brak zgody na badanie DNA blokuje ustalenie ojcostwa, trzeba zmienić prawo