Dzisiaj, 26 lipca (11:37)
– Jeśli chce się wygrać mecz na takim poziomie, to myślę, że mój pierwszy serwis mógłby być trochę lepszy. Mam wrażenie, że to pierwsza rzecz, która mnie zawodzi, gdy jestem pod presją – skomentowała w Tokio Iga Świątek, która po porażce w drugiej rundzie z Paulą Badosą 3:6, 6:7 (4) pożegnała się z olimpijskimi zmaganiami.
Na początku rozmowy w mix-zonie, po pierwszym pytaniu, Iga wyraźnie dała do zrozumienia, że bardziej trafne wnioski potrafi wyciągnąć po obejrzeniu meczu i zobaczeniu statystyk.
Niemniej jednak nie nabierały wody w usta i na tyle, ile dała rady mimo emocji, opowiedziała o przebiegu spotkania z Badosą z własnej perspektywy.
– Prawda jest taka, że moja przeciwniczka zbudowała na mnie bardzo dużą presję, bo cały czas atakowała i wchodziła na pił … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS