A A+ A++

To nie był łatwy mecz, mimo iż na początku dominowałam. Wiedziałam, że Ons będzie chciała wykorzystać każdą okazję, a ja nie chciałam jej tej okazji dać. W drugiej partii to już była fizyczna walka i cieszę się, że pod koniec wykrzesałam z siebie energię, aby mecz dokończyć i znalazłam precyzję w uderzeniach w momentach, w których było to mi najbardziej potrzebne – przyznała na konferencji 21-letnia Świątek.

Jej zdaniem kluczem do zwycięstwa był udany początek w jej wykonaniu.

Miałam takie mecze podczas mojej zwycięskiej serii wiosną, ale potem to gdzieś mi uciekło. Wiedziałam – np. po finale z French Open – że jeśli zacznę mocno, to uda mi się wywrzeć taką presję na rywalkach, że sobie poradzę. Generalnie – dzięki finałom, w których brałam udział – mogłam wykorzystać te lekcje i doświadczenia. To sprawiło, że nie czułam się sztywna w pierwszych fragmentach. Już bardziej sztywna czułam się w finale z Coco Gauff w Paryżu – wskazała Polka.

Po ostatniej piłce, wyrzuconej przez rywalkę w aut, Świątek padła na kort.

Co wtedy czułam? Ulgę, że nie musimy grać trzeciego seta. Stres wciąż był i choć grałam już w meczach bardziej obciążających psychicznie, to nigdy nie jest to fajne uczucie. To była też ulga fizyczna dla mojego ciała. Zresztą, to było kłębowisko myśli na tyle, że… musiałam się położyć. Cieszę się też, że nie płakałam za bardzo po finale – powiedziała.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTak Michał Szpak pokazał się w “DDTVN”. To kobiece piersi?
Następny artykułWszystko, co chcielibyście wiedzieć o Maroku. Zapraszamy na niezwykłą podróż