Kiedy w ubiegłym roku Kawasaki ustami swego dyrektora ogłosiło marsz ku elektryfikacji, fani japońskiej marki nie kryli zdziwienia. Trudno o inną reakcję, skoro do roku 2025 ma pojawić się co najmniej 10 hybryd. O pierwszym prototypie takiego motocykla pisaliśmy już w październiku 2021 roku – był on napędzany małym silnikiem benzynowym oraz jednostką elektryczną. Zamiast nożnej przekładni zastosowano tam skrzynię półautomatyczną, która łączyła oba silniki za pomocą sprzęgieł jednokierunkowych.
Przeczytaj także: motocykl hybrydowy Kawasaki.
Kompaktowość takiego rozwiązania i niewielki stopień jego skomplikowania pozwalają zastosować je w istniejących motocyklach. I to właśnie taką drogą pójdzie zapewne Akashi – opracowywanie 10 całkiem nowych modeli od podstaw nie miałoby żadnego sensu, tym bardziej że popularność takich motocykli, ze względu na ich brak na rynku, jest nieznana. Jeśli założyć, że będzie podobna do popularności jednośladów elektrycznych, może okazać się nawet, że inwestowanie w hybrydy to gra niewarta świeczki.
Kawasaki próbuje jednak rozwijać temat hybryd, o czym świadczą pojawiające się co pewien czas patenty dotyczące takiego rozwiązania. Ostatni potwierdza, że to, co opisywaliśmy w ubiegłym roku, jest rozwijane. Producent złożył dokumentację dotyczącą systemu chłodzenia akumulatora. Hybryda Kawasaki będzie wykorzystywać baterie chłodzone powietrzem, co pozwoli zaoszczędzić na masie i obniżyć koszty produkcji. Rysunki patentowe pokazują kanały poprowadzone od przedniej owiewki do baterii umieszczonej pod siedzeniem. Podczas jazdy powietrze będzie do nich wtłaczane i w ten sposób będzie chłodzić akumulator zasilający silnik elektryczny.
Drugi z patentów pokazuje pozycję silnika elektrycznego względem skrzyni biegów i mocowaniem centralnego amortyzatora. W projekcie Kawasaki silnik elektryczny umieszczony jest tuż nad skrzynią biegów. Takie umiejscowienie koliduje jednak z tradycyjnym miejscem mocowania centralnego amortyzatora. Inżynierowie z Akashi postanowili jako miejsca mocowania użyć samego silnika elektrycznego, który będzie dla tego zadania wzmocniony płytą mocowaną do ramy. Co ciekawe, płyta ta będzie również służyć jako dolne mocowanie układu dźwigni zawieszenia.
Czy pomysły Kawasaki przekonają motocyklistów, którzy są bardzo konserwatywni w swoich przyzwyczajeniach? Jest taka szansa, bo o ile technologia czysto elektryczna wciąż nie jest na tyle dopracowana, by zyskać większą popularność, o tyle hybrydy pracują w samochodach od lat, a jedynym zadaniem, stojącym przed konstruktorami, jest zaadaptowanie ich do możliwości konstrukcyjnych motocykli. Rozwiązanie to ma szansę świetnie sprawdzić się w miastach, gdzie coraz częściej wprowadza się zakazy dla pojazdów spalinowych. Posiadanie jednośladu, który może poruszać się korzystając tylko z silnika elektrycznego, umożliwi dotarcie do wielu miejsc niedostępnych dla tradycyjnych motocykli.
zobacz galerię
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS