Prawie cztery godziny spędzili Hubert Hurkacz i David Goffin w meczu pierwszej rundy Roland Garros. Polak ostatecznie zwyciężył w pięciu setach, ale musiał się bardzo natrudzić, by wyeliminować 111. dziś tenisistę świata.
Goffin miał po swojej stronie kibiców
Goffin to były czołowy zawodnik rankingu ATP. Sześć lat temu nawet siódmy na świecie. Wydaje się jednak, że szczyt kariery ma już za sobą. Ostatnio notował słabe wyniki i nie był faworytem w starciu z Polakiem.
Mimo to początek meczu nie należał do udanych dla Hurkacza. Grał bardzo nerwowo, spieszył się i popełniał sporo błędów. Kręcił głową z niezadowolenia. Niesiony wsparciem kibiców Goffin przełamał go już na otwarcie spotkania.
W kolejnych minutach wsparcie dla rywala Hurkacza tylko rosło. Francuzi w naturalny sposób trzymali stronę Belga. Tym bardziej że w Paryżu Goffin nie raz dochodził wysoko, a jego najlepszy wynik to ćwierćfinał Roland Garros 2016.
Kibice pierwszy raz poderwali się z miejsc, gdy David Goffin przelobował Huberta Hurkacza w piątym gemie. Jeden z fanów przekroczył jednak granice w piątym secie. Polak przygotowywał się do serwisu, wyrzucił już piłkę w górę, gdy ktoś z trybun zaczął krzyczeć.
Nasz zawodnik nie krył irytacji. Sędzia szybko zareagował, prosząc o ciszę. Niesforny kibic został wybuczany przez publiczność. Pewnych granic na korcie tenisowym nie wolno przekraczać.
Decydujący wolej
Pierwszy set dla Polaka, drugi dla Belga. W grze naszego reprezentanta pojawiało się sporo nieczystych zagrań. To jednak z oznak nerwowości u tenisistów. Trudno się dziwić, bo jego wyniki w turniejach poprzedzających Roland Garros nie były wybitne. Szybko odpadał z Rzymu czy Madrytu. Na dodatek spotkanie pierwszej rundy w Paryżu nie było “spacerkiem”.
W czasie tego meczu działała pewna prawidłowość: gdy Hurkacz oddawał rywalowi inicjatywę, ten zaczynał dominować na korcie, rezultat stawał się niekorzystny dla Polaka. Gdy zaś to nasz tenisista przechodził do ataku, od razu budował sobie przewagę, także na tablicy wyników.
Decydujący moment w piątym secie miał miejsce przy stanie 2:1 dla Goffina. Wtedy to Hurkacz serwował, a przy ostatniej akcji czwartego gema popisał się kapitalnym wolejem tuż za siatkę. Wyglądało to tak, jakby momentalnie uwierzył w siebie. Jakby urósł ponad 1,96 m wzrostu, jaki ma wpisany w dowodzie osobistym.
W kolejnych minutach Hurkacz grał dużo pewniej, popisywał się kolejnymi wygranymi uderzeniami. Inna mowa ciała Polaka, od razu lepszy wynik. 3:2 po przełamaniu, a następnie 4:2.
Na domiar złego dla Belga pod koniec partii doznał kontuzji i ledwo mógł biegać. Hurkacz podał mu ręcznik z lodem, za co otrzymał brawa od francuskiej publiczności. Brawa za ładny gest fair play. Brawa przede wszystkim za wygraną po długim, trudnym meczu. Nasz tenisista jest w drugiej rundzie Roland Garros. Kolejne spotkanie rozegra w środę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS