Resort zdrowia poinformował w niedzielę o 1934 nowych przypadkach koronawirusa. Tym samym liczba osób zakażonych od początku pandemii przekroczyła 100 tys.
Zobacz również
Na razie nie mamy powodów do radości. Wydaje się, że liczba przypadków będzie przez najbliższy czas oscylować wokół 2 tys. dziennie. Nic nie wskazuje na to, żeby się to miało ograniczyć, chyba że zaczną działać nowe ograniczenia, czyli te czerwone strefy będą egzekwowane w sposób dostateczny i wtedy oczywiście oczekujemy, że liczba przypadków zacznie spadać. Ograniczenia są po to, by redukować liczbę zakażonych – mówił Grzesiowski.
Wskazał, że komunikacja między ludźmi jest głównym mechanizmem, który przenosi wirusa. – Jeśli uda nam się ograniczyć mobilność ludzi i liczbę spotkań, to jest oczywiste, że będzie mniej zachorowań. Natomiast, ponieważ okres wylęgania wynosi średnio 7 dni, to my efekty tych działań zobaczymy najwcześniej za 2 tygodnie. Niestety, trzeba się w najbliższym czasie szykować na to, że tych przypadków będzie co najmniej tyle, ile w poprzednich dniach – podkreślił.
Dr Grzesiowski zaznaczył, że “wirus nie ma żadnych barier”. – Pamiętajmy, że w Polsce zachorowało w tej chwili nie więcej niż 3-4 proc. społeczeństwa, może w miastach sięgamy 5 proc., ale nie jest to w żaden sposób zabezpieczające. Gdyby zachorowało już 20-30 proc. osób, to moglibyśmy liczyć na tę tzw. odporność częściowo chociaż zbiorową, ale my jesteśmy po prostu populacją dziewiczą dla wirusa. Żaden mechanizm poza właśnie profilaktyką, czyli prewencją zarażania się nie będzie działał, tak że nie mamy innej możliwości tylko chronić się … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS