A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze PGE Skry Bełchatów są gospodarzami turnieju grupy A Ligi Mistrzów. Już w pierwszym dniu przyszło im się zmierzyć z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która dominuje na krajowych parkietach, a w pierwszym turnieju pucharowym również pozostawiła resztę zespołów w pokonanym polu. W rewanżu bełchatowianie byli o krok od przełamania dobrej passy kędzierzynian, w całym meczu zaserwowali aż 10 asów. 

Z jednej strony przegrana 2:3 powoduje niedosyt w ekipie z Bełchatowa, ale z drugiej zdobyty punkt w końcowym rozliczeniu można być na wagę złota jeśli chodzi o awans do kolejnej rundy. – Na pewno pewne rozczarowanie jest, bo czuliśmy, że ZAKSA jest w naszym zasięgu – skomentował po meczu Grzegorz Łomacz.


Wiadomo, że nastawialiśmy się na ciężki mecz. Nie udało się. Na pewno cieszy nasza postawa, gra. Nawet jak przegrywaliśmy kilkoma punktami, to nie załamywaliśmy się i w każdym momencie wierzyliśmy, że możemy ich dopaść. I to jest chyba największy pozytyw dzisiejszego dnia – dodał rozgrywający PGE Skry Bełchatów.

Wydaje się, że gra w zespole prowadzonym przez Michała Mieszko Gogola zaczyna się stabilizować. Poprawę zauważa nie tylko szkoleniowiec, ale również zawodnicy. – Do tej pory nie graliśmy równo i traciliśmy dużo punktów w lidze. Na treningu, od tygodnia czy dwóch, wygląda to dużo lepiej i mam nadzieję, że przełożymy to na mecz i ten mecz był takim pierwszym krokiem w kierunku lepszej gry – zakończył Łomacz.

źródło: opr. własne, polsatsport.pl

nadesłał: Bianka Sawoniuk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRekrutacja 2021/2022 do przedszkoli i szkół podst.
Następny artykułNowe terminy składania wniosków o świadczenie wychowawcze w 2021 r.