Ile jest w Polsce miast, które mijamy tylko przejazdem, nie wiedząc nawet, jakie skarby kryją? Jednym z takich miejsc jest właśnie Grudziądz. Miasto historyczne, ciekawe i jak dla mnie: zaczarowane. Ze względu na niewygórowane ceny, idealnie nadaje się na weekendowy wypad. Polacy powoli się o tym przekonują.
– W ostatnich latach byłem w Grudziądzu w sprawach służbowych kilka razy. Nigdy jednak nie miałem sposobności zobaczyć starówki z podzamczem i ruinami zamku krzyżackiego. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zostałem zaproszony do jednego z lokali na rynku – mówi w rozmowie z WP Marcin Pomykała z Gdańska. – Magia tego miejsca spowodowała, że przyjechałem tu jeszcze raz. Tym razem tylko po to, by przespacerować się bulwarem, obejrzeć panoramę Grudziądza z Wieży Klimek i poczuć klimat urokliwych uliczek. Kąpiel w basenach solankowych dopełniła miło spędzony czas – opowiada nam.
Skąd konotacje z “małą Portugalią”? Na pewno ze względu na stare kamienice, wąskie uliczki i tramwaje, kursujące po starym mieście. W konwencji oddającej klimat Portugalii powstała także kawiarnia Fado, która ożywia miasto liczną zielenią i charakterystycznym kolorowym wystrojem. Bezpośrednie nawiązanie do Grudziądza znajdziemy nawet w niektórych przewodnikach po Portugalii.
– Planując wyjazd do Portugalii, czytałam przewodniki i to właśnie w jednym z nich znalazłam informację o tym, że Grudziądz został nazwany “małą Portugalią”. To ciekawe, bo Grudziądz jest najmniejszym miastem w Polsce, które ma swoją sieć tramwajową. Jest w ogóle jednym z pierwszych polskich miast, w których wprowadzone zostały tramwaje i jednym z nielicznych, w których tramwaje do dziś kursują po starówce. Jeżdżą wąskimi uliczkami, między starymi kamienicami. To naprawdę ciekawe zjawisko – mówi w rozmowie z WP Małgorzata Klempert, mieszkanka Grudziądza.
“Małą Portugalię” tworzy też bez wątpienia jedyny w Polsce, organizowany w Grudziądzu, Festiwal Fado, podczas którego promowany jest charakterystyczny dla Portugalii gatunek muzyczny o tej samej nazwie. Powstał on w XIX w. w biednych dzielnicach portowych miast Portugalii. Gatunek nazywany również “portugalskim bluesem” charakteryzuje melancholijna pieśń, wykonywana przez jednego wokalistę przy akompaniamencie dwóch gitar.
Grudziądz ma bardzo bogatą i burzliwą historię. Pierwsze ślady ludzi w tym mieście pochodzą z epoki kamiennej, a swoje złote czasy Grudziądz przeżywał w średniowieczu. Pod panowaniem krzyżackim wzniesiono tam m.in. spichrze nad Wisłą, ratusz i domy mieszczańskie. Na przełomie XIII i XIV w. powstała, wybudowana w stylu gotyckim, bazylika św. Mikołaja, którą podziwiać można do dziś.
– Włodarze naszego miasta mają także w planach odnawiać spichrze i przeprowadzić rewitalizację całej ul. Spichrzowej. Władzom marzy się stworzenie szlaku spacerowego od Góry Zamkowej aż po marinę. To wszystko zaczyna dopiero pomału wyglądać. Grudziądz ma potencjał turystyczny – mówi mi Bartek Kaczerewski z Grudziądza.
Najbardziej przyciąga jednak Góra Zamkowa, na której znajdował się niegdyś krzyżacki zamek obronny. Budowla była wielokrotnie niszczona, m.in. przez wojska szwedzkie w XVIII w., a słynna Wieża Klimek wysadzona przez oddziały niemieckie w 1945 r. Dopiero w latach 2013-2014 dokonano rewitalizacji ruin zamku. Zbudowano wówczas wieżę widokową, wzorowaną na wieży zbudowanej przez Krzyżaków. Rozciąga się z niej panorama na Wisłę oraz most im. Bronisława Malinowskiego, który notabene jest najdłuższym mostem drogowo-kolejowym w Polsce. Kadr jest iście filmowy.
Zwiedzając Wieżę Klimek koniecznie zatrzymajcie się w kawiarni Staropolska Cafe, gdzie znajduje się taras z widokiem na Wisłę. Polecam kawę i lody, szczególnie o zachodzie słońca. Dawno nigdzie nie czułam się tak romantycznie. Nawet komary są tam jakieś takie mniejsze i mniej uciążliwe.
Wizytówką miasta jest też geotermia i baseny solankowe, które pomagają redukować schorzenia oraz obecność toksyn w organizmie. Wbrew pozorom nie korzystają z nich wyłącznie osoby starsze. Solanki pomagają także w pielęgnacji skóry, dlatego szczególnie lubiane są przez kobiety.
Władze miasta idą w dobrym kierunku, organizując coraz liczniejsze festiwale i jarmarki. Grudziądz wówczas ożywa, a turyści mają kolejny powód, by go odwiedzić. Miasto na nowo odkrywają także sami mieszkańcy, którzy organizują wydarzenia w niedocenianych wcześniej miejscach, np. na Górze Zamkowej.
– W Grudziądzu powstał Jarmark Spichrzowy, nawiązujący do naszych historycznych spichlerzy, które są sławne w całej Europie. Jest też Festiwal Przypalanka, w trakcie którego można się zaopatrzyć w zdrową, tradycyjną żywność, oraz Festiwal św. Mikołaja – opowiada nam Szymon Rocławski, związany z życiem kulturalnym miasta. – Latem na Górze Zamkowej odbywa się projekt “Lato na starym mieście”. W okolicach ruin zamku krzyżackiego oraz Wieży Klimek organizowane są również różnego rodzaju koncerty, spotkania grup rekonstrukcyjnych oraz festiwale filmowe.
Cyklicznie organizowane są również Dni Grudziądza, które w tym roku nie odbyły się z powodu pandemii koronawirusa. Działa również teatr impresaryjny, który współpracuje z aktorami z całej Polski.
Są ludzie, którzy wolą wielkie aglomeracje, ale są i tacy, którzy lepiej czują się w małych miasteczkach. Taki jest właśnie Grudziądz, a ludzie, których w nim spotkałam, wydali mi się wyjątkowo mili i szczęśliwi. Niektórzy powiedzieliby, że “odklejeni od rzeczywistości”, ale mi absolutnie pasował nieco letargiczny i spowolniony klimat miasta. Poza tym Grudziądz skradł moje serce zupą cebulową za 5,90 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS