Grupa organizacji zajmujących się transportem i logistyką napisała list otwarty do światowych przywódców. Twierdzą, że z powodu pandemicznych restrykcji grozi nam załamanie łańcuchów dostaw.
List został podpisany przez Międzynarodową Izbę Transportu Morskiego (ICS), Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA), Międzynarodowy Związek Transportu Drogowego (IRU) oraz Międzynarodową Federację Pracowników Transportu (ITF). Razem te organizacje reprezentują ok. 65 milionów pracowników transportu na całym świecie. Jego adresatami są światowi przywódcy biorący udział w posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W swoim liście transportowcy ostrzegają, że restrykcje pandemiczne miały bardzo zły wpływ na ich branżę. Z tego powodu światowe łańcuchy dostaw są w bardzo złym stanie i mogą w każdej chwili pęknąć, co miałoby tragiczne skutki dla światowej ekonomii.
„Wszystkie sektory transportu widziały także braki pracowników, a więcej może odejść jako rezultat złego traktowania, które spotkało miliony podczas pandemii, co stanowi dla nich jeszcze większe zagrożenie” – napisali. Guy Platten, sekretarz generalny ICS dodał, że braki personelu pogorszą się pod koniec roku gdyż wielu marynarzy nie będzie chciało odnowić kontraktów gdyż będą się bali, że z powodu kwarantann, restrykcji i zamykania portów nie wrócą do domu na święta. „Globalne łańcuchy dostaw są bardzo delikatne i zależą w takim samym stopniu od marynarza z Filipin jak od kierowcy ciężarówki, który dostarcza towary” – dodał Stephen Cotton z ITF – „Nadszedł czas aby głowy rządów odpowiedziały na potrzeby tych pracowników”.
Największy problem jest z marynarzami. Uziemienie samolotów i zamykanie granic sprawiło, że zmiany załóg na statkach stały się znacznie utrudnione. Na początku pandemii wielu marynarzy zgodziło się na przedłużenie kontraktów o kilka miesięcy aby zapewnić transport np. lekarstw czy żywności, a niektórzy z nich pracowali nawet 18 miesięcy po ich zakończeniu. W szczycie pandemii 400 tysięcy marynarzy nie mogło opuścić swoich statków na rutynowe zmiany załóg. Sytuacja teraz nieco się poprawia ale nadal jest zła.
Problemem są również wymagania szczepionkowe. Niektóre państwa nie uznają szczepionek dopuszczonych w innych. To oznacza, że niektórzy marynarze musieli być szczepieni kilkakrotnie. Platten powiedział, że co najmniej jeden musiał z racji swojej pracy przyjąć sześć dawek trzech różnych szczepionek. „To absolutny koszmar” – stwierdził – „Nie rozumiem czego nie mamy jakiegoś globalnego standardu”. Dodał, że z racji nierównej dystrybucji szczepionek wielu marynarzy z biedniejszych państw nie może przyjąć nawet jednej, a wyszczepienie w tej grupie wynosi zaledwie 25%.
Problemem są również testy. W lutym Niemcy wprowadziły obowiązkowe testy na koronawirusa, które dotyczyły także kierowców ciężarówek. Sąsiednie państwa zrozumiały, że spowoduje to powstanie ogromnych kolejek na ich terytorium i podjęły taką samą decyzję, przez co kierowcy musieli czekać po kilka dni w kolejkach, na mrozie i bez jedzenia, zanim dotarli do celu. Sytuację poprawiło nieco wprowadzenie przez UE cyfrowych certyfikatów covidowych, ale nadal jest daleka od dobrej. „Kierowcy mieli setki problemów z granicami i blokadami w trakcie pandemii” – powiedział sekretarz generalny IRU Umberto de Pretto – „Kierowcy ciężarówek i obywatele i firmy, które są zależne od towarów które transportują, płacą ogromną cenę za mylne restrykcje covidowe, które nie wyłączają pracowników transportu”.
Źródło: Stefczyk.info na podst. CNN Buisness Autor: WM
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS