Pięć godzin strajku – tak greccy archeolodzy pracujący w instytucjach państwowych wspomagani przez pracowników ministerstwa kultury i Krajowe Stowarzyszenie Konserwatorów zaprotestowali przeciwko pobiciu jednego z nich. Skatowano go na wyspie Mykonos.
Przyczyną protestu było ciężkie pobicie archeologa Manolisa Psarrosa. W ubiegłym tygodniu został skatowany i nieprzytomny porzucony na ulicy.
Protestujący określili to jako “atak w stylu mafijnym”. Podejrzewają, że napaść mogła być związana z rynkiem budowlanym. Pozwolenie na budowę – wyjaśnia AP – często w Grecji napotyka na sprzeciw lokalnych służb archeologicznych, których zadaniem jest ochrona starożytnego dziedzictwa kraju.
Położona na Morzu Egejskim Wyspa Mykonos, na której doszło do napaści, jest jednym z bardzo popularnych wśród turystów miejsc. Ludzkie osady mogły pojawić się tam już w III tysiącleciu p.n.e. W pobliżu znajduje się niezamieszkana wyspa Delos, starożytne centrum handlu, polityki i religii oraz, zdaniem ekspertów, jedno z najważniejszych greckich stanowisk archeologicznych.
Ministerstwo Kultury potępiło napaść na archeologa, a burmistrz Mykonos Constantinos Koukas określił incydent jako “przestępczy i bezczelny atak, który zaszokował nas wszystkich.”
os/ tebe/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS