A A+ A++

Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl “Stąd jestem”, na którego kolejne odcinki zapraszamy was w sobotę co dwa tygodnie o godzinie 19.

***

Góra Świętej Anny to niewielka miejscowość leżąca w województwie opolskim, przy autostradzie A4, niedaleko Strzelec Opolskich. Mieszka tu ok. 250 mieszkańców. Pod tą samą nazwą “kryje się” góra, na szczycie której wyrosła urokliwa wioseczka. To najwyższe wzniesienie grzbietu Chełma, a zarazem najwyższy punkt całej Wyżyny Śląskiej o wysokości 408 m n.p.m. Na jej szczyt ciągną wierni w pielgrzymkach męskich, rowerowych, motocyklowych czy nawet konnych, aby zanieść swe modlitwy do św. Anny – babki Jezusa Chrystusa.

Góra Świętej Anny Błażej Duk

Grota LurdzkaGrota Lurdzka Błażej Duk

Tutaj mieści się klasztor franciszkanów i Sanktuarium Św. Anny. Tutaj też przybywają kobiety i matki, aby prosić o wstawiennictwo, bo to właśnie ich patronką jest ta, która w wieku 45 lat urodziła Marię. Poza tym na Górze św. Anny znajdziemy Kalwarię z 40 kapliczkami i Grotę Lurdzką, która powstała na wzór groty z Lourdes. To kościół pod chmurką, wokół którego zbierają się pielgrzymi, których nie może pomieścić niewielka bazylika. Górę Świętej Anny odwiedziło trzech papieży. W 1983 roku przybył tu Jan Paweł II, a pięć dni później przyszły papież Benedykt XVI. Jeszcze wcześniej, w okresie plebiscytu zawitał tu nuncjusz apostolski Achille Ratti, późniejszy Pius XI jako przedstawiciel papieża.

Klasztor zimąKlasztor zimą Błażej Duk

Na Górze Św. Anny Muzeum od dwóch lat działa prywatne Muzeum Krzyża Świętego, które powstało z inicjatywy Ryszarda Makowieckiego. Kolekcjoner zgromadził artefakty związane z tematyką pasyjną. To filia Muzeum Sztuki Sakralnej, które od lat działa w Ligocie Dolnej. Można w nim podziwiać obrazy z XIX i XX w.

Wizerunek świętej Anny można znaleźć również w okolicyWizerunek świętej Anny można znaleźć również w okolicy Błażej Duk

Sanktuarium Świętej AnnySanktuarium Świętej Anny Błażej Duk

Patronka kobiet

– Wcześniej miejsce to nosiło nazwę Góra Świętego Jerzego. Pierwsza wzmianka o nowej nazwie pojawia się ok. 1600 roku i ma związek z cudowną figurką babki Chrystusa – opowiada Beata Wielgosik, przewodniczka po Górzej Świętej Anny. – Relikwię św. Anny zawdzięczamy baronowej Annie Mariannie Kochtitzkiej z saksońskiego rodu de Maltitz. W rodzinie tej kobieta, która wychodziła za mąż otrzymywała w posagu fragment kciuka babki Chrystusa. Po przeprowadzce do Ujazdu młoda mężatka przywiozła relikwię ze sobą, a ta została umieszczona w figurce wykonanej przez ludowego rzeźbiarza. Szlachcianka codziennie modliła się do niej w zamkowej kaplicy. Na łożu śmierci poprosiła swojego męża, aby ten przeniósł posążek na ówczesną Górę św. Jerzego i tak też się stało. Wzniesienie wkrótce, biorąc pod uwagę tak znamienitą nową lokatorkę, zmieniło nazwę.

Rajski PlacRajski Plac Błażej Duk

Na drogach Góry Świętej AnnyNa drogach Góry Świętej Anny Błażej Duk

Gorliwi, okrutni, kochliwi

Aby wzmocnić kult św. Anny, gorliwy katolik i przeciwnik protestantyzmu Melchior Ferdynand Gaszyna sprowadził tutaj franciszkanów, którzy przybyli w 1655 roku z Małopolski i Galicji i przebywali tu do 1810 roku. Gdy nastąpiła zmiana państwowości i w 1741 roku Śląsk trafił do Prus, katolicyzm był na cenzurowanym, franciszkanie musieli opuścić klasztor, za czasów Bismarcka nastąpiła konfiskata ich majątku. Obecnie nad obiektem pieczę sprawuje Prowincja Wrocławska.

– Gaszynowie, fundatorzy klasztoru, to bardzo barwny ród. Jedno pokolenie było bardzo religijne, a kolejne okrutne i rozrzutne, słynące z pijaństwa i bogatego życia erotycznego – zdradza moja rozmówczyni. – Melchior Ferdynand Gaszyna nie miał dzieci, schedę po nim objął bratanek Jerzy Adam Gaszyna. Dzięki jego staraniom powstała Kalwaria. Jego następca, Antoni Mocny po 50 latach postanowił odbudować wprawdzie Kalwarię, ale o jego stylu życia krążą różne opowieści. Gdy studiował we Wrocławiu, jechał konno cały ubrany na czarno i krzyczał, że goni go diabeł i tratował po drodze stragany kupieckie. Miał żonę, ale nie przeszkadzało mu to w posiadaniu wielu kochanek, które zmieniał jak rękawiczki.

– Gdy kobieta zachodziła w ciążę, znajdował jej męża, przyznawał ziemię i dożywotnio płacił alimenty. Gdy romans się kończył, ale bez potomka, to była kochanka dostawała tylko ziemię na uroczysku, które nazywało się Bagno albo inaczej Nędza. Gdy kilka lat temu wydaliśmy reprint powieści, która ukazywana się w odcinkach pt. “Hrabia Damian” to na spotkanie przybyły osoby, które szczyciły się tym, że są ich potomkami z nieprawego łoża – opowiada pani Beata.

Góra Świętej Anny zimąGóra Świętej Anny zimą Błażej Duk

Kalwaria. Jedna z kapliczekKalwaria. Jedna z kapliczek Błażej Duk

Ostatni ordynat i właściciel Żyrowej i Góry Świętej Anny – Ferdynand Szalony słynął z okrucieństwa. – Pewnego dnia hrabia wpadł na pomysł zorganizowania konkursu na największych leni Śląska. Wysłał do okolicznych wsi służących, żeby tę wieść ogłosić. Zwycięzca miał otrzymać sakwę złota. Pewnej niedzieli dziedziniec w Żyrowej wypełniły wszelkiej maści lenie. Strażnicy, którzy strzegli dostępu do pałacu, otrzymali zaś nietypowe instrukcje. Ci, którzy przyszli sami, na własnych nogach, zostali wyproszeni. Dlaczego? Ponieważ, aby przybyć we wskazane miejsce, wykonali pracę. Inni byli przynoszeni na baranach, na drzwiach czy przywożeni na bryczkach. Gdy następnego dnia hrabia zauważył leżących obibików na dziedzińcu, stwierdził, że pewnie są głodni, kazał więc służbie rzucić im kawałki chleba. Tym, którzy sięgnęli po jedzenie lub je zjedli, natychmiast kazano wracać do domu. Przez kolejne dni książę pastwił się nad zgromadzonymi poddanymi i wreszcie zostało siedem osób. Ferdynad ani myślał płacić leniom, a ponieważ wyczerpały mu się pomysły, postanowił przenieść ich do stodoły, po czym podłożyć ogień. A ci zamiast uciekać, zostali w środku. Pewnie myśleli, że to kolejny fortel ich pana i pożar zostanie ugaszony. Niestety mylili się. Zostali spaleni. Dzisiaj to miejsce w Żyrowej nazywa się Za spaloną stodołą – tłumaczy przewodniczka.

ŻyrowaŻyrowa Błażej Duk

Pustelnicy Góry Świętej Anny

Kiedyś, gdy Górę Świętej Anny nękały susze, wierzono, że ratunek może przynieść Pustelnica Petronela. Dość długo zachował się zwyczaj organizowania procesji wokół bazyliki z trumną kobiety. Ludzie wierzyli, że pustelnica może wymodlić deszcz. Źródła donoszą, że zazwyczaj modły okazywały się skuteczne i po jakimś czasie upragniony deszcz zaczął padać.

 – Pustelnica Petronela to bardzo ciekawa postać, która przez 50 lat mieszkała w tzw. Krowim Dole, a po śmierci jako jedyna kobieta została pochowana pod prezbiterium wśród franciszkanów na Górze św. Anny. Petronela Korzeniowska pochodziła z rodu szlacheckiego z Ukrainy. Popełniła mezalians, zakochała się w ubogim szlachcicu, z tego związku na świat przyszło dziecko. Pretendent do jej ręki wraz z jej ojcem niestety nie mógł przeboleć tej straty i uknuł intrygę. Maleństwo wykradli Cyganie, a mąż został wysłany na wojnę. Petronela w poszukiwaniu swojego dziecka przybyła na Śląsk i już tu została. Słynęła z dobroci, pomagała pisać różne pisma urzędowe, znała wiele języków, robiła na drutach, wszyscy ją tutaj lubili, ale niestety w wieku ok. 80 lat została zamordowana – mówi przewodniczka.

Pozostałości po ołtarzu papieskim podczas pielgrzymki Jana Pawła IIPozostałości po ołtarzu papieskim podczas pielgrzymki Jana Pawła II Błażej Duk

Podczas drogi krzyżowejPodczas drogi krzyżowej Błażej Duk

Po innym zaś pustelniku została kaplica Jezusa Frasobiwego. To tam mieszkał Wilhelm Trach, wcześniej baron, protestant, a później kapłan i proboszcz na Śląsku. – Po jednej wizytacji został źle oceniony, wydalono go z Kościoła i wtedy wybrał żywot pustelnika na Górze Świętej Anny. Jednak po dwóch latach dopadła go burzliwa przeszłość. Wierzyciel zgłosił się po dług, doszło do awantury i Trach został zamordowany. Złoczyńca został skazany na karę śmierci przez powieszenie w Strzelcach Opolskich – zdradza Wielgosik.

Amfiteatr skalny zimąAmfiteatr skalny zimą Błażej Duk

Najważniejsze miejsce dla Ślązaków

Góra Św. Anny to nie tylko miejsce kultu religijnego. To najważniejsze miejsce dla Ślązaków, to duchowa stolica Śląska. W 1921 roku toczyły się tutaj zaciekłe walki podczas III powstania śląskiego. Dzisiaj wydarzenie to upamiętnia pomnik, który powstał w miejscu Mauzoleum Niemieckiego, a także Muzeum Czynu Powstańczego, jedno z nielicznych muzeów poświęconych historii powstań śląskich – szczególnie historii III powstania.

– Na Górze Świętej Anny bardzo mocno pielęgnowana jest śląskość, bez znaczenie czy w opcji propolskiej czy proniemieckiej. Mimo tego że Śląsk przechodził z rąk do rąk, zachowało się kilka zwyczajów charakterystycztych dla Ślązaków. Jednym z nich jest instytucja śpiewoka, który prowadzi grupę aż na samą górę i Kalwarię. Kolejnym jest chrzest pielgrzyma. Ten, który pierwszy raz znalazł się na Kalwarii musi przejść pod mostkiem, a następnie znieść smaganie witkami. W pamięci mieszkańców zachował się także zwyczaj noszenia kamienia w plecaku lub w torbie. To pozostałość po zbiórce datków wśród pielgrzymów na budowę kaplicy III Upadku – informuje pani Beata.

Amfiteatr skalnyAmfiteatr skalny Błażej Duk

Na Górze Świętej Anny aspekt religijny przenikał się z politycznym. Od zawsze była symbolem katolików, dlatego też tak ważne dla Niemców stało się zastąpienie propolskiego katolicyzmu – filozofią nacjonalizmu.

– Kiedy w 1934 roku teren Góry Świętej Anny trafił w ręce hitlerowców, ci postanowili wybudować w tym miejscu Górnośląskie Miejsce Pamięci Narodowej. Powstał wtedy największy amfiteatr skalny w Polsce i Europie Środkowej na ok. 30 tys. ludzi, właśnie po to, aby mieli miejsce, gdzie będą mogli się spotykać. Przybywali tu więc m.in. naziści z Rumunii, którzy najpierw nocowali w Domu św. Anny, czyli obecnym Domu Pielgrzyma, a później w klasztorze, gdy nakazano franciszkanom wyprowadzkę. Gdy w 1938 roku zorganizowano uroczyste otwarcie Mauzoleum Niemieckiego, w którym umieszczono 50 trumien obrońców niemieckiego Śląska, czyli tych żołnierzy, którzy zginęli podczas III powstania śląskiego, zaczęli przybywać tu wyznawcy Hitlera. Źródła podają, że przed wybuchem II wojny światowej na Górze Świętej Anny stacjonowało ok. 2 tys. żołnierzy niemieckich – informuje moja rozmówczyni.

Podczas II wojny światowej wzdłuż autostrady A-4 i w okolicy funkcjonowało 15 obozów pracy, w których pracowali Żydzi pochodzący z Zagłębia, a potem od 1941 roku Rosjanie. – Bardzo długo krążyła legenda, że na Górze Świętej Anny znajdowała się pracownia jubilerska, w której przerabiano biżuterię pozyskaną od więźniów. W okolicy widzieliśmy bardzo wielu poszukiwaczy z wykrywaczami metali. W latach 90., gdy nastąpiła zmiana ustrojowa i otwarto granice, zaczęli przyjeżdżać potomkowie Holendrów, którzy potwierdzili, że ich przodkowie przerabiali w tym miejscu surowce szlachetne. Legenda więc znalazła swoje potwierdzenie – opowiada pani Beata.

Wielgosik dodaje: – Po II wojnie światowej, gdy teren ten trafił do Polski, władze komunistyczne chciały stworzyć propolski ośrodek, podkreślano, że miejsce to jest symbolem III powstania śląskiego. I tak do 1980 roku. Od tego roku Góra Świętej Anny zamilkła pod względem politycznym. Gdy w latach 90. powstała mniejszość niemiecka, znowu zaczęto organizować Festiwal Narodów. Od wielu lat podejmuje się działania, aby uwolnić to miejsce od konotacji politycznych.

Pomnik Czynu PowstańczegoPomnik Czynu Powstańczego Błażej Duk

Pomnik Czynu PowstańczegoPomnik Czynu Powstańczego Błażej Duk

Wulkany i Natura 2000

Będąc na Górze Świętej Anny trzeba pamiętać, że to geopark, a my spacerujemy po ostańcach komina wulkanicznego. Wprawdzie ostatnią erupcję odnotowano 27 mln lat temu, ale do dzisiaj zachowały się dowody na jego istnienie. Klasztor leży na fragmencie komina wulkanicznego, a 700 m od obiektu znajduje się sztucznie wykonane wyrobisko, gdzie znajduje się geostanowisko nefelinitu i rezerwat przyrody nieożywionej. Można zauważyć słupy zastygniętej lawy, czyli nefelinitu oraz popioły wulkaniczne – dowody na mieszany charakter wulkanu.

Aleje CzereśnioweAleje Czereśniowe Błażej Duk

To jeszcze nie wszystko. Ze względu na 200-letnie siedliska buczynowe Park Krajobrazowy Góra Św. Anny został wpisany w 2004 roku na listę Natura 2000 jako jeden z pierwszych obszarów w województwie opolskim.

– Kiedyś starałam się określić dla kogo jest Góra Świętej Anny. Po zastanowieniu myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Dlaczego? Ze względu na zróżnicowanie terenu na Górze Świętej Anny organizowane są różnego rodzaju maratony, biegi na orientację, kiedyś odbywały się tutaj Mistrzostwa Europy w Psich Zaprzęgach. Artyści uczestniczą w plenerach malarskich, historycy mogą zgłębiać burzliwą historię Śląska. A pod koniec kwietnia albo na początku maja nasz zakątek zamienia się w polską Japonię. A to dlatego, że wszystkie drogi prowadzące na szczyt obsadzone są drzewami czereśniowymi, które na wiosnę pięknie obsypują się kwieciem – słyszę od pani Beaty.

JAK DOJECHAĆ:

Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres [email protected].

Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu “Stąd jestem”. Znajdziesz je tutaj.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSamochód bez kierowcy jechał ulicą. „Bezzałogowe auto?”
Następny artykułPrzejście PUBG na model F2P był strzałem w dziesiątkę. Popularność gry skoczyła o niemal 100%