Na początek lutego zaplanowano pierwsze mecze tegorocznej edycji Pucharu Davisa. Polacy pewnie 4:0 pokonali Uzbekistan i awansowali do Grupy Światowej I oraz wywalczyli szanse na kwalifikacje do turnieju finałowego. Zdecydowanie gorzej poradziła sobie reprezentacja Serbii, która przed własną publicznością uległa 0:4 kadrze Słowacji.
“Upadek serbskiego tenisa”. W ojczyźnie Djokovicia wrze po sensacyjnej klęsce
Przed tą konfrontacją to gospodarze byli faworytami, mimo że w ich składzie brakowało Novaka Djokovicia, który zdecydował się na odpoczynek po wymagającym Australian Open. Lider rankingu wcześniej rywalizował także w United Cup.
Rywalizacja rozpoczęła się w piątek. Niespodziewanych porażek w singlu doznali Miomir Kecmanović (41. ATP) oraz Dusan Lajović (53. ATP). Ulegli oni notowanym w drugiej setce Lukasowi Kleinowi (142. ATP) i Alexowi Molcanowi (122. ATP). Sytuację mógł poprawić sobotni debel, ale para Cacić/Kecmanović przegrała z duetem Klein/Zelenay. Decydujący czwarty cios był bolesny, albowiem Laslo Djere (34. ATP) musiał z powodu kontuzji poddać starcie z Lukasem Pokornym (589. ATP) już w pierwszym secie.
Po swojej drużynie narodowej przejechały się serbskie media. “Problem polega na tym, że sprawiali wrażenie całkowicie niezainteresowanych i nieobecnych. Wyglądali na apatycznych. Brak przemożnej chęci odniesienia sukcesu. A dokładniej brak chęci zwycięstwa i poddanie się przy pierwszej przeszkodzie. No cóż, tak w ostatnich dniach wyglądali serbscy tenisiści. W Pucharze Davisa zostali zmiażdżeni przez Słowację” – podkreśla kurir.rs, który współczuje kapitanowi drużyny Wiktorowi Troickiemu, który nie mógł wstrząsnąć swoimi zawodnikami. Twierdzą, że obserwowanie ich było torturą.
Kurir tę klęskę nazywa nawet “upadkiem serbskiego tenisa”. Mają żal do swoich zawodników, że w ogóle zdecydowali się na grę w tym meczu. Według nich zdecydowanie uczciwiej byłoby odmówić – jako wzór stawiają Novaka Djokovicia. “Zadajmy sobie pytanie: dlaczego ci goście nie pojechali na wakacje i na plażę, skoro tego potrzebowali po trasie w Australii? Ilekroć Novak Djokovic odpowiadał na zaproszenie Serbii, był w stu procentach zmotywowany. Ani o procent mniej. Kiedy nie mógł, nie przyjeżdżał. To bardziej sprawiedliwe” – zaznaczają.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS