A A+ A++

Sytuacja Polaków jest coraz trudniejsza

Dzisiaj (10 grudnia) rozpoczął się kolejny finał Szlachetnej Paczki – akcji, która ma pomóc osobom w potrzebie, ale i zmobilizować je do działania. Każdego roku SP angażuje setki wolontariuszy i darczyńców, którzy przez dwa dni uwijają się jak w ukropie – byle tylko obdarować wszystkich tych, którzy potrzebują pomocy. W tym roku w Rybniku zgłoszonych zostało 155 rodzin, włączonych do projektu 68.

Czekaliśmy do ostatniego momentu na darczyńców. Byliśmy pewni, że się znajdą. Zauważamy, że w tym roku zgłosiło się więcej osób potrzebujących. Wiele rodzin potrzebuje takich podstawowych rzeczy, jak żywność czy odzież – mówi Izabela Kowalska, liderka Szlachetnej Paczki z rejonu Rybnik-Południe.

Zobacz także

Martyna Bojanowska dodaje, że tegoroczna Szlachetna Paczka niesie ze sobą pewne trudności, związane z sytuacją gospodarczą kraju.

Może nie widać tego w Rybniku, ale w województwie śląskim jeszcze do wczoraj szukaliśmy darczyńców. Czegoś takiego wcześniej nie było – zauważa Martyna Bojanowska, liderka rejonu Rybnik-Północ.

W tym roku SP musiała też zrezygnować z wpisywania opału jako jednej z podstawowych potrzeb.

Wiadomo, jaka jest obecnie sytuacja z dostępem do opału. Nie mogliśmy tego wpisywać, bo darczyńcy mieliby problem ze zdobyciem np. węgla. Mimo to potrzebujący pytali się opał. Zapisywaliśmy go, ale w dalszych potrzebach – wyjaśnia wolontariuszka.

„Gdybym miał pieniądze, zaprosiłbym żonę do kina”. Ta odpowiedź ujęła Urszulanki

Spośród wszystkich rodzin, które otrzymały lub otrzymają paczki, jedna zwróciła naszą uwagę.

Kiedyś już uczestniczyła w Szlachetnej Paczce. Wtedy mieszkała w naprawdę trudnych warunkach. Akcja pomogła im, rodzina poszła do przodu. Udało się zmienić mieszkanie, a ojciec rodziny podjął się lepszej pracy. W tym roku znów jednak ktoś ją zgłosił. Rodzicom 4 dzieci brakuje pieniędzy na podstawowe artykuły. Poprosili o żywność i ubranka dla dzieci – mówi nam Paweł Maciończyk, wolontariusz opiekujący się rodziną wielodzietną.

Szybko znaleźli się darczyńcy – to Zespół Szkół Urszulańskich w Rybniku.

Uczniów i nauczycieli ujęła odpowiedź na pytanie, „co by pan zrobił, gdyby miał pan pieniądze”? Odpowiedział: „kupiłbym bilet i zaprosił żonę do kina” – słyszymy.

Dominika Zdrzałek, nauczycielka chemii w ZSU potwierdza, że społeczność szkolną poruszył wpis mężczyzny o kinie.

W tym roku chcieliśmy postawić na osobę, która ma wrażliwe serce. Strasznie nas poruszyła odpowiedź tego pana i zdecydowaliśmy, że chcemy pomóc tej rodzinie – wyjaśnia.

Natalia Włodawska – uczennica Urszulanek dodaje, że w szkole spakowano wszystko, co najważniejsze.

Jest kasza ryż, ubrania, ale i łóżko piętrowe, kosmetyki, szafy, czy tablet. W prawie 90 paczkach jest wszystko to, co dla nas może wydawać się zwyczajne, ale dla potrzebujących jest wielką radością – zaznacza nastolatka.

– Nie każdy ma tak dobrze na święta. My mamy prawie wszystko, dlatego chcemy podarować choć trochę naszego czasu i kogoś uradować – dodaje jej koleżanka – Alicja Spandel.

Dominika Zdrzałek jest dumna ze swoich uczniów.

Dla mnie jako nauczyciela jest to pouczająca historia, że młodzież chce pomagać, daje serce i czas. Szlachetna Paczka uczy ich wrażliwości i zaangażowania. Zgodnie z tegorocznym hasłem akcji – pomnożyliśmy dobro i podzieliśmy się z drugim człowiekiem – mówi nauczycielka.

Wartość paczek przygotowanych przez Urszulanki to około 12 tys. złotych.

Sam czynsz kosztuje ich 2700 zł.

Pojechaliśmy wraz z wolontariuszami na Nowiny do wspomnianej rodziny. Dzieci były zaskoczone widokiem Mikołaja. W międzyczasie inni wnosili raz za razem coraz to nowsze paczki. Wzruszenia nie kryła pani Andżelika, mama 4 dzieci (10-letniej Julii, 7-letniej Alicji, 5-letniego Dominika i 2-letniego Jakuba).

Pierwsza paczka bardzo nam pomogła. Myśleliśmy, że tym razem się uda, ale niestety. Za wynajem mieszkania płacimy 2700 zł, bez rachunków. Tylko partner pracuje, ja muszę opiekować się dziećmi – wyjaśnia kobieta.

Rodzina szuka innego mieszkania, ale ciężko jest coś znaleźć w Rybniku dla 6 osób. Starała się znaleźć coś na miejskich zasobach, ale zaproponowano im tylko jednoosobowy lokal o powierzchni 20 metrów kwadratowych.

W niedalekiej przyszłości powinno być trochę lepiej. Najmłodszy syn rodziców pójdzie do przedszkola, a mama będzie mogła znaleźć pracę.

Co z filmem? Pan Daniel – ojciec rodziny zapowiada, że weźmie na film swoją drugą połówkę serca jeszcze przed świętami.

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPL: PGE Skra Bełchatów wyraźnie lepsza od LUK-u Lublin
Następny artykułFaworyt wygrywa ważny mecz. Teraz zostaje oczekiwanie