A A+ A++

Paryskie media podkreślają, że jak najszybsze uzupełnienie zapasów gazu stało się priorytetem rządu Francji, podobnie jak stopniowe uniezależnienie się od importu z Rosji

Trwają rozmowy w sprawie zwiększenia dostaw z Norwegii i Algierii, jak również z Kataru, bo Francja dysponuje już czterema terminalami obsługującymi dostawy gazu skroplonego.

Eksperci podkreślają, że dzięki rozbudowanej sieci elektrowni atomowych, Francja jest nieporównywalnie mniej uzależniona od gazu niż na przykład Niemcy – zwłaszcza od gazu rosyjskiego. 

Komentatorzy bardziej obawiają się konsekwencji ewentualnego wstrzymania przez Rosję dostaw gazu np. do Niemiec, które – według francuskich mediów – stały się słabym ogniwem Unii Europejskiej w sferze energetyki i które będą wtedy oczekiwać od Unii dużego wsparcia. 

Od początku wojny w Ukrainie francuska firma Engie Catherine MacGregor rozszerzyła swoje kontrakty na dostawy LNG (gazu skroplonego) z USA. Francuska firma naftowo-gazowa TotalEnergies (dawniej Total) rozpoczęła rozmowy z rządem francuskim w sprawie zainstalowania pływającej jednostki magazynowo-regazyfikacyjnej w porcie w Hawrze. Struktura zostanie dodana do czterech istniejących już terminali LNG w kraju: dwóch w Fos-sur-Mer (Delta Rodanu) i po jednym w Montoir-de-Bretagne (Loara Atlantycka) i Dunkierce. Według zarządcy sieci GRTgaz, byłoby to “odpowiednie rozwiązanie, biorąc pod uwagę czas wdrożenia i rozwijaną przepustowość”

Z kolei pojemności magazynowe Storengy (spółki zależnej Engie) stanowią równowartość jednej czwartej francuskiego zużycia gazu – podaje firma.

Francja nie jest uzależniona od rosyjskiego gazu, ponieważ dużą część surowca importuje z Norwegii i inwestuje w LNG – pisze dziennik “Le Monde” przy okazji analizowania sytuacji Polski i Bułgarii, którym Gazprom odciął dostawy gazu.

Głównym dostawcą gazu do Francji jest Norwegia (36 proc. zużycia), Rosja dostarcza 17 proc. surowca, Algieria – 8 proc., Holandia i Nigeria – po 7,5 proc. Gaz pokrywa zaledwie 16 proc. zapotrzebowania energetycznego Francji – zaznacza “Le Monde”.

Które kraje kupują gaz za ruble?

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji kraje Zachodu nałożyły na Rosję liczne sankcje, wymierzone m.in. w sektor finansowy. W odpowiedzi prezydent Władimir Putin podpisał dekret, zgodnie z którym kraje uznawane za “nieprzyjazne” mają płacić za gaz rublami. Taką metodę odrzuciły Polska i Bułgaria, w związku z czym Gazprom “zakręcił kurek” z błękitnym paliwem. Nie wszystkie kraje jednak zamierzają rezygnować z rosyjskiego gazu.

Wczoraj agencja Bloomberg poinformowała, że czterech europejskich nabywców zapłaciło już rublami za dostawy gazu. Kolejne dziesięć europejskich firm otworzyło specjalne konta w Gazprombanku, aby zapłacić za surowiec.

Nie wiadomo, o jakie firmy chodzi i z jakich krajów pochodzą. Oficjalnie tylko Węgry zgodziły się na rozliczanie w rosyjskiej walucie.

O takie działania oskarżana była także Austria. Kanclerz Karl Nehammer stwierdził jednak, że jego kraj płaci za rosyjski gaz wyłącznie w euro i przestrzega unijnych sankcji. To jednak nie oznacza, że pieniądze nie płyną do Gazprombanku, który następnie zamienia je na ruble.  

Także władze w Grecji przekazały, że zamierzają płacić za rosyjski gaz w sposób, który nie łamie unijnych sankcji. Kraj ma kontrakt z Gazpromem do 2026 roku. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDyrektor Caritas w Charkowie gościem Porannej rozmowy w RMF FM
Następny artykułKto zdobył najwięcej bramek w finałach Pucharu Polski? Najlepsi strzelcy