We wtorek Formuła 1 ogłosiła harmonogram na pierwszą część sezonu 2020. Rywalizacja z niespełna 4-miesięcznym opóźnieniem rozpocznie się w pierwszych dniach lipca. Areną inauguracji będzie austriacki tor Red Bull Ring.
Łącznie pierwsza, w pełni europejska część kalendarza składać się będzie z ośmiu rund. Każda z nich przygotowywana jest jako wydarzenie zamknięte, więc na trybunach zabraknie widzów. Włodarze Formuły 1 liczą, że powrót publiczności będzie możliwy podczas zamorskich wyścigów, rozgrywanych jesienią. Obecności kibiców nie wykluczają organizatorzy w Rosji, Meksyku czy Brazylii, choć aktualna sytuacja epidemiczna w tych krajach nie nastraja optymistycznie. Z kolei w Singapurze i Baku promotorzy niechętnie mówią o pozostawieniu pustych trybun.
Carey ma nadzieję, że uda się wpuścić na obiekty chociaż ograniczoną liczbę widzów.
– Fani są niezwykle ważni – powiedział Carey podczas wideokonferencji. – Pod wieloma względami ścigamy się dla kibiców. Dlatego chcielibyśmy mieć widzów podczas wyścigów.
– Myślę jednak, że zdajemy sobie sprawę z wymagań związanych z bezpieczeństwem i zagrożeń, które nadal istnieją. Chcemy mieć kibiców, ale tylko wtedy, kiedy uczciwie przyznamy, że może się to odbyć w sposób bezpieczny dla wszystkich zaangażowanych w ten sport.
– Rozmawialiśmy o celu, jakim jest obecność kibiców jesienią. Być może trybuny nie będą wypełnione po brzegi, ale chodzi o udział choćby ograniczonej liczby widzów. Liczymy, że to się uda, choć tylko wtedy, gdy będzie to bezpieczne dla wszystkich – wyjaśnił Chase Carey.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS