A A+ A++

W poniedziałek policjanci z Filadelfii zastrzelili czarnoskórego 27-latka. Spowodowało to gigantyczne zamieszki.

W poniedziałek ok. 16 policjanci otrzymali zgłoszenie o uzbrojonym mężczyźnie w dzielnicy Cobbs Creek. Wysłany na miejsce patrol spotkał tam 27-letniego czarnoskórego Waltera Wallace’a. Po zauważeniu, że trzyma w ręku nóż, wycelowali do niego ze służbowej broni i kazali mu rzucić go na ziemię. Wallace nie posłuchał, zamiast tego ruszył w ich stronę. Obawiając się, że chce ich zaatakować, policjanci otwarli do niego ogień. Wallace został trafiony w ramię i klatkę piersiową, zmarł w szpitalu.

Kiedy nagranie z tej interwencji zrobione przez przypadkowego świadka trafiło do internetu ruch Black Lives Matter blyskawicznie zorganizował manifestację. Ta szybko zmieniła się w brutalne zamieszki. W stronę policjantów poleciały cegły i kamienie. Protestujący podpalili śmietniki i radiowozy. Tradycyjnie też rabowali sklepy znajdujące się w pobliżu protestu. W końcu około tuzina policjantów sformowało linię i z pałkami w dłoni dokonało szarży na protestujących, zmuszając ich do rozejścia się.

W zamieszkach obrażenia odniosło 30 policjantów. Najciężej ranna jest 56-letni sierżant, która trafiła do szpitala ze złamaną nogą i innymi obrażeniami po tym, gdy jeden z uczestników protestu staranował ją półciężarówką. Aresztowano też ponad 30 osób, większość została zatrzymana w trakcie rabowania sklepów.

Źródło: Stefczyk.info na podst. AP, Twitter Autor: WM

Fot.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł65-letni fan Red Dead Redemption 2 przeszedł grę ponad 30 razy
Następny artykułBurza w szklance wody