A A+ A++

W końcu, z ponaddwumiesięcznym opóźnieniem, ukazały się wyniki tegorocznego konkursu grantowego Ministerstwa Kultury dla teatru. Dofinansowania nie otrzymał m.in. Teatr Polski w Bydgoszczy, który wnioskował o pieniądze na organizację Festiwalu Prapremier. – Przygotowaliśmy około 18 wniosków do różnych programów. Czekamy jeszcze na wyniki trzech, a we wszystkich innych nie dostaliśmy dofinansowania. Jesteśmy mocno zdezorientowani wynikami tych konkursów. Oczywiście, że jak wysyła się taką liczbę aplikacji, to nie dostaje się wszystkich grantów. Natomiast znając poziom merytoryczny tych wniosków, jestem zaskoczony – mówi Wojciech Faruga, dyrektor bydgoskiej sceny.

Ministerialnego dofinansowania nie dostał też m.in. Festiwal Malta w Poznaniu, któremu minister Gliński kilka lat temu odebrał przyznaną już dotację, ze względu na zaproszenie na festiwal reżysera spektaklu “Klątwa” Olivera Frljicia. Gliński przegrał później z festiwalem w sądzie. 

Pieniędzy nie otrzymał też laureat tegorocznego Paszportu “Polityki” Teatr 21, prowadzony przez Justynę Sobczyk. Spektakl teatru tworzonego przez osoby ze spektrum autyzmu i z zespołem Downa Teatr 21 mogliśmy oglądać podczas Prapremier w 2019 roku. 

Dotacji nie otrzymała także Fundacja Krystyny Jandy na rzecz Kultury prowadząca dwa warszawskie teatry: Polonię i Och-Teatr.

Największe dofinansowanie dostało stowarzyszenie Muza Dei – organizujące głównie religijne koncerty. Łącznie na dwa projekty, z których jeden obejmuje dwa lata, otrzymało 437 tys. zł. Teatr Klasyki Polskiej Quo Vadis, na który Muza Dei dostało dofinansowanie, to grupa, w której reżyseruje Michał Chorosiński – mąż posłanki PiS Dominiki Chorosińskiej-Figurskiej. 

Drugą co do wielkości, aż 300-tysięczną dotację otrzymał Międzynarodowy Festiwal Teatralny “Kontakt”, którego organizatorem jest Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu.  

Festiwal Prapremier to flagowa impreza kulturalna miasta. Jesienią każdego roku teatromani mają okazję obejrzeć w Bydgoszczy najlepsze polskie spektakle. Dla przykładu zeszłoroczną edycję Prapremier otworzyła sztuka “Capri – wyspa uciekinierów” w reżyserii Krystiana Lupy. Mimo to o pieniądze z ministerstwa od wielu lat jest już trudno.

Zaczęło się w 2016 roku, kiedy podczas Festiwalu Prapremier pokazany został spektakl “Nasza przemoc i wasza przemoc” Olivera Frljicia. Po nim radni PiS, wojewoda Mikołaj Bogdanowicz i posłowie Kukiz ’15 złożyli zawiadomienie do prokuratury. – Zbezczeszczono polską flagę i symbole religijne, z którymi się utożsamiamy – mówili. 

Przez kolejne dwa lata Festiwal nie otrzymał od ministra dofinansowania, rok temu po odwołaniu jedynie 60 tysięcy. To niewiele przy organizacji tak dużej imprezy. 

Tym razem dyrekcja też planuje odwołanie. – Kwota, o która wnioskowaliśmy, biorąc pod uwagę prestiż i oddziaływanie międzynarodowe imprezy, nie była wygórowana. Będziemy walczyć na tyle, ile regulaminy dają nam możliwość. Sytuacja według nas jest bardzo trudna i nie są to tylko nasze opinie, rozmawialiśmy z wieloma osobami z różnych instytucji czy stowarzyszeń. Wszyscy czują się bardzo poszkodowani, a ta sytuacja jest ważnym środowiskowym sygnałem od ministerstwa – zaznacza Faruga.

Organizacja Festiwalu nie jest jednak zagrożona. – Mamy wsparcie od ZAiKS-u, rozmawiamy z Instytutem Adama Mickiewicza i inwestorami prywatnymi. Robimy wszystko, żeby festiwal się odbył. Może okazać się, że bez ministerialnego wsparcia program będzie uboższy i trzeba będzie z niektórych rzeczy zrezygnować. Pracujemy nad festiwalem całym zespołem od wielu miesięcy i byłoby dla nas po ludzku bardzo przykre – mówi Faruga.   

Festiwal Prapremier odbywa się na przełomie września i października. Jest organizowany od 2002 r. przez Teatr Polski w Bydgoszczy, a jego pomysłodawcą był ówczesny dyrektor bydgoskiej sceny Adam Orzechowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBusko – Zdrój: pomimo pandemii rozwija się wolontariat hospicyjny
Następny artykułGdy nadzieją Niemiec są polscy politycy, przypomnijmy Kossak